aplikacje na smartfona / źrodło: unsplash

Aplikacje na smartfonach mogą pomóc w wykrywaniu chorób

Dzięki zwykłym smartfonom można już wykryć Covid-19, zaburzenia neurologiczne czy choroby serca – wystarczy wykorzystać sztuczną inteligencję i standardowe elementy urządzenia. Ale dodatkowe gadżety pozwolą im na jeszcze więcej. Czy aplikacje na smartfonach to przyszła rewolucja w medycynie?

Naukowcy z Uniwersytetu w Maastricht w Holandii twierdzą, że prosta w użyciu aplikacja wystarczy, żeby wykryć Covid-19. Swoje wnioski ogłosili w trakcie zorganizowanego w Barcelonie European Respiratory Society International Congress. W przeprowadzonych dotąd testach aplikacja prawidłowo rozpoznawała chorobę w 89% przypadków, a negatywne testy podawała z pewnością 83%. Do uzyskania wyników nie są potrzebne wymazy z ciała pacjenta. Jedyne, co musi zrobić użytkownik, to po prostu mówić do telefonu. Działające w programie algorytmy AI analizują bowiem głos użytkownika. Wygląda na to, że infekcja zmienia go w charakterystyczny sposób po zajęciu górnych dróg oddechowych. To nie pierwszy raz gdy piszemy na naszym blogu o poważnej chorobie, którą można wykryć przy użyciu aplikacji. Pisaliśmy o tym w tekście: „Filmik ze smartfona może pomóc w wykryciu zwężonych tętnic szyjnych i powstrzymać udar mózgu”.

Nagranie głosu podstawą diagnozy Covid-19

Współautorka tego wynalazku, Wafaa Aljbawi, powiedziała, że „te obiecujące rezultaty wskazują, że proste nagrania głosu i odpowiednio dostrojony algorytm SI mogą potencjalnie zapewnić wysoką precyzję w określaniu, który pacjent cierpi z powodu Covid-19. Takie testy można wykonywać przy zerowych kosztach i są one przy tym proste w interpretacji. Co więcej, pozwalają na zdalną, wirtualną diagnostykę, a wynik można uzyskać w czasie krótszym od minuty. Mogłyby być na przykład wykorzystywane przy wejściach na duże zgromadzenia, pozwalając na szybkie badanie przesiewowe”.

Ale to nie wszystko. Aplikacje na telefonach mogą z głosu wyczytać znacznie więcej. Wiosną zespół z Ohio State University (USA) przedstawił aplikację, która ostrzega przed pogorszeniem się stanu osób z niewydolnością serca. W przypadku tej choroby serce nie pompuje krwi tak jak należy, przez co dochodzi między innymi do zalegania płynów w organizmie. W tym czasami także w płucach. Często wymaga to leczenia szpitalnego i może zagrażać życiu. Obecnie pacjenci monitorują swój stan przez codzienne ważenie się oraz obserwację objawów, takich jak trudności w oddychaniu czy opuchlizna wokół stóp i kostek.

aplikacje na smartfona / źrodło: unsplash

Prof. Wiliam Abraham, twórca aplikacji na smartfona, mówi, że „system przetestowany w naszym badaniu przewidywał 80 proc. przypadków pogorszenia się stanu chorych z niewydolnością serca. Tymczasem pomiary wagi, jak pokazały wcześniejsze badania, pozwalają przewidzieć od 10 do 20%. W przyszłości analiza mowy razem z innymi informacjami klinicznymi mogłaby pozwalać na modyfikację leczenia jeszcze zanim stan pacjenta się pogorszy i mogłaby pomagać w unikaniu hospitalizacji”.

Aplikacje na smartfona mogą rozpoznać też Alzheimera

Odpowiedni program zainstalowany na telefonie może też wiele wyczytać z oczu – co udowodnili badacze z University of California z San Diego. Rozpoznaje on różnorodne zaburzenia neurologiczne, w tym ADHD i chorobę Alzheimera. Wykorzystuje do tego montowane w nowoczesnych telefonach kamery reagujące na bliską podczerwień, co pozwala na analizę zachowania źrenic z submilimetrową dokładnością. Źrenice reagują natomiast na stan układu nerwowego, na przykład rozszerzają się w trakcie wymagających zadań intelektualnych. Jak przyznaje Colin Barry, jeden z autorów programu, jest jeszcze wiele do zrobienia w tej kwestii, ale ambicje zespołu są bardzo duże.

Współpraca smartfonów z innymi urządzeniami, takimi jak smartwatche, może znacznie rozszerzyć możliwości diagnostyczne. Badacze z chińskiej PLA Medical School zademonstrowali niedawno aplikację, która z 94% precyzją wykrywała migotanie przedsionków. To najczęstsze zaburzenie rytmu serca, z takimi objawami jak nieregularna akcja serca, zawroty głowy, ból w klatce piersiowej, krótki oddech. Chorzy mają przy tym aż pięciokrotnie wyższe ryzyko udaru, które można zmniejszyć przy odpowiednim leczeniu.

Tym razem jednak aplikacja współpracowała z inteligentnym zegarkiem wyposażonym w czujnik, monitorującym przepływ krwi w naczyniach z pomocą światła. Zespół prof. Yutao Guo, współtwórczyni programu, badał też skuteczność systemu w detekcji bezdechu sennego. Ekspertka zaznacza jednak, że „potrzeba dalszych badań, które pomogą wprowadzać inteligentne technologie do opieki nad osobami z migotaniem przedsionków i do monitorowania czynników ryzyka zwiększających podatność na zachorowanie. Potrzebne są też badania sprawdzające nastawienie ludzi do tego monitorujących zdrowie cyfrowych urządzeń”.

Jednak monitorowanie stanu zdrowia i wykrywanie chorób to nie wszystko. Jak pisaliśmy w naszym artykule „Gry komputerowe sposobem na rehabilitację po udarze mózgu”, nowe technologie mogą też przyczyniać się do procesu leczenia oraz rehabilitacji chorych.

Źródło: Nauka w Polsce PAP