Wojskowa Akademia Techniczna poinformowała, że biosensory przeznaczone do monitorowania stanu zdrowia żołnierzy na polu walki są porównywalne z profesjonalnymi urządzeniami medycznymi. Naukowcy WAT wraz z Wojskowym Instytutem Medycznym i firmą Teldat opracowują system teleinformatyczny, dzięki któremu będzie można szybciej ewakuować rannych oraz poszkodowanych w akcji.
Na stronie uczelni ukazało się posumowanie wyników testów systemu SWD-EwMED (System wspomagania decyzji ewakuacji medycznej oparty na monitorowaniu parametrów życiowych żołnierza i rozszerzonej świadomości sytuacyjnej). Zgodnie z założeniami, biosensory umieszczone w koszulce, w kominiarce i na ręku pomogą w ewakuacji żołnierza poszkodowanego w walce, a informacja o potrzebujących pomocy będzie przesyłana do służb medycznych.
Testy laboratoryjne i kliniczne potwierdziły, że ich skuteczność jest porównywalna do urządzeń medycznych. Eksperci WIM oraz WAT zapewniają, że zebrane przez urządzenia dane można przesyłać poprzez obecnie wykorzystywane środki łączności bez uszczerbku dla jakości. Sensory biomedyczne to znaczny krok w przód dla medycyny, zarówno wojskowej, jak i cywilnej. O jednym z takich projektów pisaliśmy na naszym blogu w tekście „Algorytm sztucznej inteligencji może wykrywać słabą pracę serca”.
Biosensory nie tylko dla mundurowych
W przyszłości system może być stosowany zarówno podczas ćwiczeń, jak i realnych operacji wojskowych. Potencjalne zastosowania to także policyjne działania operacyjne na imprezach i wydarzeniach masowych, a także, na przykład, na obszarach dotkniętych klęskami żywiołowymi.
Na podstawie pomiaru parametrów życiowych poszkodowani będą kwalifikowani do trzech grup: zielonej (parametry nie odbiegają od normy), żółtej (występują problemy) lub czerwonej (pilnie potrzebna pomoc). Każdej monitorowanej osobie, którą na mapie reprezentować będzie ikona, przyporządkowana zostanie indywidualna elektroniczna karta medyczna. Po jej wywołaniu dyżurny medyk odczyta m.in. częstotliwość oddechu, saturację czy ciśnienie krwi.
W systemie będzie można przekazać również informację o EKG wybranej osoby. Ułatwi to uprawnionemu lekarzowi podjęcie decyzji o wysłaniu do poszkodowanego medycznej grupy ewakuacyjnej. System wspiera lekarza, jednak nie podejmuje za niego decyzji. Do uruchomienia procesu ewakuacji medycznej niezbędna będzie decyzja doświadczonego medyka.
Na polu walki nie wystarczy smartwatch
Pomiar parametrów życiowych w trakcie intensywnej aktywności fizycznej wymaga specyficznych sensorów, nad którymi aktualnie pracują naukowcy z WAT. Takie urządzenia pozwolą informować o krytycznych problemach ze zdrowiem, wynikających z urazu, występowania otwartych ran czy innych uszkodzeń ciała doznanych podczas działania na polu walki i nie tylko. Dodatkowo system SWD-EwMED zidentyfikuje pozycję żołnierza, więc będzie wiadomo, czy monitorowany się przemieszcza, stoi czy może upadł. Zespół ewakuacji medycznej będzie w czasie rzeczywistym informowany o lokalizacji i aktualnym stanie zdrowia żołnierza, którego mają ewakuować. Lekarz będzie miał dostęp do elektronicznej karty pacjenta – podobnie jak dzisiaj ratownicy medyczni w karetkach.
Kierownik projektu, dr inż. Piotr Łubkowski zaznacza, że warunków bojowych nie da się w pełni przewidzieć i kontrolować. Dlatego nie wystarczy monitorowanie żołnierzy poprzez smartwatche połączone z aplikacją, używane m.in. przez biegaczy. Pole walki jest znacznie bardziej dynamiczne. Dowództwo i służby medyczne potrzebują jak najwięcej informacji o żołnierzu Dzięki temu, jeśli zajdzie taka potrzeba, będzie można podjąć decyzję o jego ewakuacji, a następnie w prosty sposób przekazać zebrane dane medyczne do szpitala.
Naukowcy zapewniają, że urządzenia monitorujące pobierają niewiele energii. Sensory monitorujące i wyznaczające parametry życiowe zostaną połączone z modułem komunikacyjnym. Radiostacja osobista i terminal danych żołnierza zapewnią możliwość przesyłania zebranych danych oraz zasilanie sensorów w czasie pracy w terenie.
Biosensory równie skuteczne, jak stacjonarne urządzenia medyczne
Obecnie testowane są opaski z sensorami na klatkę piersiową, czoło i nadgarstek. Docelowo żołnierze zostaną wyposażeni w bieliznę osobistą z wbudowanymi miniaturowymi sensorami. Dr Łukowski wyjaśnia, że „dla człowieka – czy to w siłach zbrojnych, w straży granicznej, policji czy też straży pożarnej – odzież taka nie będzie stanowiła żadnego obciążenia. Koszulka biomedyczna powinna być skalibrowana pod konkretnego żołnierza, system będzie posiadał indywidualnie zmierzone parametry wejściowe – dla zdrowej osoby. Po założeniu miniaturowego oprzyrządowania żołnierz stanie się widoczny w systemie”.
Sensory zostały laboratoryjnie przetestowane w WIM. Porównano parametry zmierzone przez profesjonalne urządzenia medyczne z tymi, które zostały zarejestrowane przez sensory systemu – na podstawie tych samych sygnałów. Badanie wykazało, że zebrane dane pokrywają się z odczytami z urządzeń powszechnie wykorzystywanych w medycynie.
Kolejne testy przeprowadzono na fantomach służących do kształcenia przyszłych lekarzy. Pozwoliło to potwierdzić, że system prawidłowo oznacza żołnierzy kolorami zielonym, żółtym lub czerwonym. Parametry i oznaczenia kolorami widzą żołnierze z zespołu ewakuacji medycznej. Wszystko dzieje się w czasie rzeczywistym, bez opóźnień. Równocześnie pozyskane dane mogą być przesłane do szpitala polowego, który będzie czekał na rannych.
W ostatnich latach rozwój nowych technologii dał medycynie wiele nowych możliwości. Postępy są na tyle duże, że osiągalne stały się rzeczy, które kiedyś wydawały się niemożliwe. Polecamy lekturę naszych tekstów, na przykład „Implanty kręgosłupa pozwalają trzem sparaliżowanym osobom znowu chodzić”.
Źródło: Nauka w Polsce PAP