Internet rzeczy na orbicie okołoziemskiej to bardzo nieodległa perspektywa. W związku z przewidywanym wzrostem amerykańskich inwestycji w kosmosie do ponad 1 biliona dolarów rocznie do 2040 roku, IoT może wkrótce doprowadzić do powstania „satelitarnej sieci rzeczy”.
Konwergencja cyberprzestrzeni ze światem fizycznym za pośrednictwem Internetu rzeczy jest głównym motorem czwartej rewolucji przemysłowej. Szacuje się, że ponad 43 miliardy urządzeń IoT będzie podłączonych do internetu w 2023 roku. Technologia ta przekształca miasta i całe branże dookoła świata, a zmiany zachodzą nie tylko w naszych domach i miejscach pracy, ale także wysoko nad naszymi głowami.
Termin „Internet rzeczy” został pierwotnie wymyślony przez Kevina Ashtona w 1999 roku, aby opisać system, w którym internet łączy się ze światem fizycznym za pomocą czujników. W pierwotnym rozumieniu można to osiągnąć za pomocą urządzeń IoT podłączonych do naziemnych stacji bazowych. Jednak obecnie, jak zauważyła dr Diane M. Janosek, producenci, w celu zapewnienia łączności dla Internetu rzeczy, zwracają coraz większą uwagę na konstelacje nanosatelitów kosmicznych. Możliwość transferu danych za pośrednictwem nanosatelitów setki kilometrów nad nami w przestrzeni kosmicznej, w porównaniu do kabli zakopanych dwa metry pod ziemią, zmienia całkowicie reguły gry. Dopiero teraz zaczynamy dostrzegać, w jaki sposób to zmieni i ukształtuje przyszłość.
Internet rzeczy w kosmosie działa już teraz
Przy inwestycjach USA w przestrzeni kosmicznej, które mają wzrosnąć do ponad 1 biliona dolarów rocznie do 2040 roku, IoT może wkrótce doprowadzić do powstania „satelitarnej sieci rzeczy”. Dr Janosek zauważa, że już teraz mamy do czynienia z wieloma przypadkami użycia takich technologii – od śledzenia czap polarnych w Antarktyce i zwierząt gospodarskich w Afryce, po śledzenie statków do celów wojskowych. Pisaliśmy o podobnych projektach na naszym blogu, na przykład w tekście „Naukowcy planują powstrzymać choroby i kradzieże bydła dzięki 7 milionom urządzeń 5G NB-IoT podłączonych do satelitów”.
Dobrze znanym zastosowaniem małych satelitów na niskiej orbicie okołoziemskiej (LEO) jest Starlink Elona Muska, który w 2022 roku zapewniał dostęp do internetu w Ukrainie. Od tego czasu SpaceX zdążył ograniczyć dostęp Ukrainy, aby uniemożliwić wykorzystanie wojskowe do ataków przy pomocy dronów dalekiego zasięgu. Przedstawiciele firmy stwierdzili, że satelity Starlink były przeznaczone do celów humanitarnych, a nie prowadzenia działań ofensywnych.
Nikt już nie ma wątpliwości, że konstelacja Starlink zmieniła sposób prowadzenia wojny. Prawdopodobnie zobaczymy jeszcze takich wiele zmian, nie tylko w trakcie wojny rosyjsko-ukraińskiej, ale także w innych obszarach konfliktów i napięć. Tajwan pracuje obecnie nad stworzeniem własnej wersji sieci satelitarnej Starlink w oczekiwaniu na inwazję ze strony Chin. Oczywiście Pekin również ujawnił swoje plany konkurowania ze Starlink.
Internet rzeczy w kosmosie zagwarantuje bezpieczeństwo na Ziemi
Wiele krajów poszukuje tego typu infrastruktury komunikacyjnej dla zapewnienia swojego bezpieczeństwa narodowego. Jedną z kluczowych zalet tego typu rozwiązań jest to, że nie ma jednego punktu awarii. Na przykład dla systemów GPS, które opierają się na satelitach, jest to niezbędne dla zabezpieczenia systemu. Ponieważ tak duża część naszego współczesnego społeczeństwa polega na systemach nawigacji satelitarnej (transport, służby ratunkowe, sieci energetyczne i systemy bankowe, a to tylko kilka przykładów), skutki takiego ataku na systemy GPS byłyby bardzo szkodliwe.
Wdrożenie łączności przy pomocy konstelacji Starlink w Ukrainie zmieniło grę tak znacząco, iż wielu ekspertów uważa, że obudziło to nowy wyścig kosmiczny. Ponieważ stoimy na samym początku czwartej rewolucji przemysłowej, najnowsze postępy w przestrzeni kosmicznej z pewnością będą nadal kształtować nasze doświadczenia na Ziemi.
Państwa na całym świecie bacznie przypatrują się temu, co dzieje się za naszą wschodnią granicą. O znaczeniu łączności satelitarnej w sytuacji potencjalnego konfliktu zbrojnego pisaliśmy na naszym blogu m.in. w tekście „Humor ponad plotki: Tajwan wyciąga wnioski z tego, jak Ukraina komunikuje się ze światem”.
Źródło: Homeland Security Today