Plac Czerwony

Moskiewska szkoła dezinformacji, czyli na Placu Czerwonym rozdają samochody

Na facebookowym profilu Jerzy Weber Wielki Powrót pojawiła się informacja, a raczej – dezinformacja – o tym, że w podpoznańskim Puszczykowie operator PLUS został zmuszony do demontażu stacji bazowej. Powodem demontażu miało być „rakotwórcze działanie masztu 5G”.

Sprawdzamy!

Znając dotychczasowe zasługi Jerzego Webera w krzewieniu dezinformacji dotyczącej 5G postanowiliśmy sprawdzić, jak jest naprawdę. O stację w Puszczykowie zapytaliśmy Michała Połzuna z Polkomtel: „Stacja BT33224 PUSZCZYKOWO została wyłączona z prozaicznej przyczyny – zakończył się okres dzierżawy. Ponadto, dach budynku, na którym była umieszczona stacja, miał był w najbliższej przyszłości remontowany, stąd konieczne było przeniesienie stacji. Pod tym samym adresem, czyli Kraszewskiego 11, Puszczykowo, powstała nowa stacja BT30297 PUSZCZYKOWO SZPITAL. Co ciekawe, na stacji BT33224 nigdy nie było 5G. Zanim pan Weber ponownie puści wodze fantazji i wyprodukuje kolejnego fake newsa pragnę zaznaczyć, że na nowej stacji też nie ma 5G.”

Kim jest Jerzy Weber?

Fake news / Źródło: Jerzy Weber Wielki Powrót
Fake news / Źródło: Jerzy Weber Wielki Powrót

Doktor inżynier Jerzy Weber to wspólna nazwa wielu kont na Facebooku, które rozsiewają dezinformację na temat 5G, pola elektromagnetycznego i szczepionek. Co ciekawe, dr inż. Weber jest równie prawdziwy, jak informacje, które kolportuje – serwis Demagog, który wielokrotnie przyglądał się postaci Webera doszedł do wniosku, że nikt taki nie istnieje! O prawdziwości tej tezy świadczy m.in fakt, że w bazie OPIPIB Nauka Polska, zawierającej dane osób posiadających co najmniej tytuł doktora, Jerzy Weber po prostu nie figuruje. 

Czyli te samochody… w sensie rowery, to w Moskwie rozdają czy kradną?

Z historią Webera jest jak z dowcipami o Radiu Erewań, które za czasów słusznie minionych uosabiało najbardziej toporne źródło nierzetelnych informacji.  Tak więc zamiast sensacyjnej dezinformacji krzyczącej: „zdemontowano maszt 5G, bo powodował raka!” mamy zupełnie niesensacyjną prawdę, że maszt owszem, zdemontowano, ale tylko po to, żeby go przesunąć o kilkadziesiąt metrów. A do tego żadnego 5G na nim nigdy nie było, a nawet gdyby było, to jest to technologia „bezpieczniejsza” niż poprzednie. Czyli jak zwykle – miała być bomba, wyszedł co najwyżej malutki kapiszon. Który na dodatek nie odpalił.

Więcej o tym jak działa 5G i dlaczego to w pełni bezpieczna technologia pisaliśmy wielokrotnie na naszym blogu, na przykład w tekście „Mamy potwierdzenie – anteny 5G we Francji nie stanowią zagrożenia dla zdrowia”.

Źródło: profil Jerzy Weber Wielki Powrót oraz informacje własne