Po marcowej aukcji Urzędu Komunikacji Elektronicznej telekomy dostały zielone światło, by włączyć pierwsze nadajniki w świeżo zdobytych pasmach 700 i 800 MHz. Play zapowiada debiut już w lipcu, T-Mobile „w najbliższych tygodniach”, a Orange zapewnia, że to kwestia chwili. Operatorzy liczą, że najniższe częstotliwości 5G i LTE przebiją się przez beton lepiej niż dotychczasowe pasmo 3,6 GHz i wypełnią białe plamy na wsi. Stawka jest wysoka: 2,6 mld zł wydane na licencje trzeba jak najszybciej zamienić na zadowolonych klientów i wyższy ARPU.
Co to zmieni w codziennym korzystaniu ze smartfona?
Eksperci tłumaczą, że fale poniżej 1 GHz pokonują ściany, szkło i stal znacznie skuteczniej niż popularne pasmo 3,6 GHz. Dzięki temu sygnał 5G wreszcie ma szansę dotrzeć do mieszkań w gęstej zabudowie i tuneli metra, a na terenach otwartych jedna stacja obejmie nawet kilkanaście kilometrów. Play podkreśla, że właśnie dlatego pierwsze nadajniki 700 MHz staną w górskich i nadmorskich kurortach, gdzie latem trudno o stabilny internet. Orange natomiast kusi wizją domowego 5G o prędkości 200 Mb/s bez konieczności montowania zewnętrznej anteny. T-Mobile dorzuca, że dodatkowe 800 MHz pozwoli mu rozładować zatłoczone komórki LTE na obrzeżach dużych miast.
Harmonogram: lipiec zaczyna wyścig
Play chce włączyć pierwsze stacje 700 MHz jeszcze przed wakacyjnym szczytem urlopowym. Operator już instaluje filtry i nowe moduły radiowe, a każde uruchomienie poprzedza pomiar pola elektromagnetycznego, by spełnić normy PEM. T-Mobile czeka tylko na wpisy do rejestru urządzeń radiowych, po czym ruszy z 800 MHz, a 700-kę doda równolegle. Orange milczy o konkretnych datach, ale zdradza, że do końca 2028 r. w zasięgu jego 5G ma znajdować się ponad 90 proc. Polaków. Plus – jedyny, który wziął tylko jeden blok – deklaruje start „zgodnie z harmonogramem UKE”, czyli najpóźniej w I kw. 2026.
Wyzwania – sprzęt, zakłócenia
Niskie pasma to nie tylko zalety. Operatorzy muszą wymienić anteny i dopasować filtry, by uniknąć sprzężeń z istniejącymi sieciami telewizyjnymi DVB-T2. Najbardziej problematyczne są obszary przygraniczne, zwłaszcza na wschodzie, gdzie Ukraina nadal używa części zakresu 700 MHz do nadawania telewizji. UKE zapewnia, że porozumienie koordynacyjne jest gotowe, ale dopuszcza „okazjonalne zakłócenia” w pasie 20–30 km od granicy. Do tego dochodzi drobiazgowa biurokracja: każda stacja bazowa wymaga osobnego pozwolenia radiowego, co w praktyce może spowolnić masowe wdrożenie.
Krok do sieci 5G na miarę Europy
Mimo przeszkód branża jest zgodna: uruchomienie 700 i 800 MHz to milowy krok w nadrabianiu zaległości wobec Zachodu. Francja, Niemcy czy Finlandia korzystają z tych częstotliwości od kilku lat, notując nawet 30-proc. wzrost pojemności sieci. Polscy operatorzy liczą, że lepszy zasięg wewnątrz budynków zachęci miliony użytkowników prepaid do migracji na abonamenty 5G, a firmy szybciej wdrożą IoT w logistyce i rolnictwie. Jeśli lipcowy start Play pójdzie zgodnie z planem, fala nowych nadajników powinna przetoczyć się przez kraj w ciągu najbliższych 18 miesięcy. Wtedy hasło „brak zasięgu” może wreszcie trafić do muzeum telekomunikacyjnych reliktów.