Rok działania SI2PEM / Źródło: Instytut Łączności

System SI2PEM ma już rok

Minęło 12 miesięcy, odkąd wystartował system SI2PEM. Przez ten czas średnio co 4 minuty użytkownicy sprawdzali w nim poziom pola elektromagnetycznego (PEM) pochodzącego od stacji bazowych. Każdy z 77 tysięcy unikalnych użytkowników sprawdził przynajmniej 2 punkty na mapie. System SI2PEM to nie tylko gigantyczny magazyn informacji, ale także potężna maszyna obliczeniowa. Gromadzi i udostępnia różne wiadomości dotyczące PEM na obszarze całego kraju.

Wraz z rozwojem mobilnych sieci komórkowych w internecie pojawiło się wiele mitów na temat zarówno pola elektromagnetycznego, jak i – później – samej sieci 5G. Jednym z nich był ten, który łączył rozprzestrzenianie się COVID-19 z wdrażaniem technologii 5G w różnych regionach świata. Według przeciwników rozwoju komunikacji mobilnej sieć 5G, a dokładnie emitowane przez nią pole elektromagnetyczne, miałoby powodować raka i bezpłodność, a nawet kierować naszymi myślami.

Na temat pól elektromagnetycznych powstało wiele, często kuriozalnych, mitów. I jest ku temu powód. Temat kontroli i pomiarów PEM jest trudny do wytłumaczenia i zrozumienia, zwłaszcza tym, którzy nie zajmują się na co dzień fizyką czy radiokomunikacją. Zawiłości metodyki pomiarowej i analiza sprawozdań z pomiarów mogą nastręczać kłopotów.

Minister Zdrowia w Rozporządzeniu z 17 grudnia 2019 r. o zmianie dopuszczalnych poziomów PEM w środowisku zharmonizował obowiązujące w Polsce dopuszczalne poziomy PEM z tymi wdrożonymi w Unii Europejskiej od 20 lat. To nie spodobało się ludziom, którzy sprzeciwiają się rozwojowi infrastruktury komórkowej. Na forach internetowych zaczęto rozprzestrzeniać fake newsy dotyczące zmiany limitów. Pisano, że „podniesiono je stukrotnie” i że „PEM teraz na pewno usmaży nam mózgi”.

Normy, koronawirus i 5G

Wystarczyły kolejne trzy miesiące, aby w sieci zawrzało ponownie – wybuchła pandemia COVID-19.Był to impuls do powstania kolejnych fałszywych informacji. Fani teorii spiskowych próbowali przekonać wszystkich, że wirus SARS-CoV-2 rozprzestrzenia się za pośrednictwem sieci 5G. Najbardziej narażeni na zachorowanie mieli być mieszkańcy miast, w których ta technologia już działała.

Na pierwszy rzut oka te fake newsy wydawały się banalne i niegroźne. Wydawało się, że nie będą w stanie nikomu realnie zaszkodzić. Minęły jednak kolejne miesiące, w czasie których społeczności „antykomórkowe” rozpowszechniały fake newsy łączące COVID-19 z siecią 5G, pomimo tego, że szybko zostały one obalone przez fact-checkerów ze wszystkich zakątków świata. Ale to nie rozwiązało problemu. Pozostała bowiem pewna grupa osób święcie wierzących w powiązanie COVID-19 z siecią 5G, których z zasady nie można przekonać do zmiany poglądów.

stacje bazowe

I to wystarczyło, żeby doszło do podpaleń wież sieci komórkowych. W Wielkiej Brytanii, Holandii, ale także i w Polsce, a dokładnie w Łodzi. Przez 17 dni ludzie mieszkający w pobliżu stacji bazowej nie mogli korzystać z usług żadnego z operatorów. Nie mogli także wezwać pogotowia ani straży pożarnej. Na forach zawrzało. Niektórzy kibicowali „dzielnemu obywatelowi” i namawiali do dalszego niszczenia infrastruktury krytycznej, inni zaś tych pierwszych mieli za „foliarzy”.

W sieci zaczęły pojawiać się ogłoszenia zachęcające do zakupu mierników, które rzekomo miałyby pozwolić na wykonanie pomiarów dowodzących tego, że „limit PEM został podniesiony stukrotnie”. „Amatorski” miernik PEM można kupić już za kilkaset złotych i próbować mierzyć PEM samemu. Jednak nie ma sensu tego robić, bo budżetowy miernik „piszczy i błyszczy” praktycznie cały czas. Warto pamiętać, że PEM emituje każde urządzenie elektryczne i elektroniczne pobierające prąd (np. suszarka do włosów, lodówka czy laptop). Profesjonalny pomiar to bardzo skomplikowana sprawa, o czym pisaliśmy na naszym blogu w artykule „Czemu pomiary 5G są trudne?”.

System SI2PEM to darmowe narzędzie kontroli obywatelskiej

Wykonanie wiarygodnego pomiaru natężenia PEM nie jest sprawą trywialną, dlatego to zadanie realizują wyłącznie laboratoria posiadające stosowną akredytację Polskiego Centrum Akredytacji, posługujące się wysokiej klasy wzorcowanymi przyrządami pomiarowymi. Wszystkie wyniki pomiarów PEM w otoczeniu stacji bazowych telefonii komórkowej trafiają do systemu SI2PEM. Każdy może się z nimi zapoznać przez internet, odwiedzając stronę si2pem.gov.pl.

Od momentu startu systemu SI2PEM, czyli od 20 lipca 2021 roku, stronę si2pem.gov.pl odwiedziło ponad 77 tysięcy osób, które wygenerowały ponad milion różnego rodzaju zdarzeń. W tym miejscu każdy może sprawdzić wartość natężenia PEM w prawie pół milionie punktów pomiarowych rozsianych na terenie całego kraju. Do tej pory użytkownicy ponad 130 tysięcy razy sprawdzili PEM w swoim otoczeniu, prawie 30 tysięcy razy pobrali raporty z pomiarów PEM, a także ponad 72 tysiące razy sprawdzili zgłoszenia instalacji dotyczące stacji bazowych telefonii komórkowej.

Rafał Pawlak, kierownik projektu, ekspert Instytutu Łączności – PIB, podsumował rok działalności, mówiąc: „liczby i statystyki nie kłamią, a po roku możemy śmiało powiedzieć, że system SI2PEM zdał egzamin celująco. Widzimy, jak bardzo jest potrzebny w mitygowaniu obaw społecznych dotyczących pól elektromagnetycznych, zwłaszcza w otoczeniu stacji bazowych telefonii komórkowej”.

Warto przy okazji wspomnieć, że najnowsze pomiary Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska jednoznacznie potwierdzają, że poziom pola elektromagnetycznego w Polsce niezmiennie pozostaje niezwykle niski. Pisaliśmy o tym ostatnio w artykule „Pole elektromagnetyczne w Polsce bez przekroczeń – ogólnopolskie pomiary GIOŚ”.

Źródło: Instytut Łączność