Obecnie większość z nas nie wyobraża sobie funkcjonowania bez telefonu komórkowego, czy będąc bardziej aktualnym – smartfonu. Urządzenia te, ze sprzętów służących wyłącznie do komunikacji, stały się swoistym mobilnym centrum rozrywki i informacji, a ich pierwotna funkcja została zepchnięta na bok.
Na smartfonach oglądamy ulubione seriale, zabawne filmiki, szukamy informacji o interesujących nas tematach. Wszystko to, jest możliwe nie tylko dzięki nieustannemu rozwojowi hardware’u (sprzętu), software’u (oprogramowania), ale również dostępnych technologii bezprzewodowych. Jesteśmy właśnie w przededniu wprowadzenia nowej generacji sieci komórkowej – 5G.
W związku z tym, że 5G korzysta z wyższych częstotliwości niż dotychczasowe sieci, pojawia się coraz więcej pytań i wątpliwości na temat szkodliwości i oddziaływania nowych mobilnych technologii na nasze zdrowie. Postarajmy się zatem rzeczowo i konkretnie wyjaśnić, jak oddziałują na nas telefony komórkowe i (często przywoływane w ich kontekście) pole elektromagnetyczne (PEM). Czy prawdą jest, że „komórki” mogą działać szkodliwie na nasz mózg? Przekonajmy się.
Czym jest PEM?
Zacznijmy od odpowiedzi na podstawowe pytanie – czym jest promieniowanie elektromagnetyczne? Pole elektromagnetyczne (PEM) jest układem powiązanych ze sobą pól – elektrycznego i magnetycznego. Pole elektromagnetyczne może być wynikiem działania sił naturalnych, występujących we wszechświecie i jest zjawiskiem odwiecznym. Mamy również do czynienia z polem elektromagnetycznym wytworzonym przez człowieka, gdzie źródłami PEM są wszelkie urządzenia elektryczne, radiowe czy telewizja [1].
Już tutaj możemy zauważyć, że przypisywanie wyłącznej odpowiedzialności za promieniowanie 5G sieci bezprzewodowej, jest błędne i niesprawiedliwe. Warto też tu podkreślić, że według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) – w opublikowanych w ostatnich 30 latach artykułach naukowych poświęconych efektom biologicznym i medycznym wywoływanym przez pole elektromagnetyczne (PEM), nie wykazano wystarczających dowodów na szkodliwe oddziaływanie PEM o natężeniu wykorzystywanym w telekomunikacji [2].
Co więcej, normy PEM w Polsce należą do najbardziej rygorystycznych w Europie. Problem w Polsce wydaje się być zatem odwrotny, bowiem rygorystyczne prawo i normy PEM uniemożliwiają rozbudowę infrastruktury sieci komórkowej tak, aby ta była w stanie działać w perfekcyjnej kondycji. Może nawet dojść do tego, że wraz ze wzrostem liczby urządzeń korzystających z sieci, dojdzie do jej tzw. zapchania i dostęp do internetu będzie znacząco utrudniony. Zatem nie powinniśmy się obawiać promieniowania PEM nawet w wypadku, gdy ustawodawca zdecyduje się na nowe, nieco łagodniejsze normy, bowiem i tak działać one będą w bezpiecznym dla nas zakresie.
PEM a nasz mózg
A czy telefony komórkowe (emitujące przecież promieniowanie elektromagnetyczne) mogą negatywnie oddziaływać na nasz mózg? Chcąc odpowiedzieć na to pytanie również warto dowiedzie się, co mówią na ten temat liczne badania. Telefony komórkowe są z nami już od dziesięcioleci, jednym z pierwszych komercyjnych urządzeń tego typu był wydany w 1973 roku telefon marki Motorola – DynaTAC. Niemal równolegle zaczęto prowadzić badania na temat oddziaływania telefonów komórkowych na nasze zdrowie.
Najczęstszym zarzutem w ich kierunku jest zwiększenie ryzyka zachorowania na nowotwór mózgu, jednak liczne badania do dzisiaj nie wykazały takiej tendencji. Świetnym przykładem są tu badania przeprowadzone przez duńskich naukowców na całej populacji Danii, korzystającej z telefonów komórkowych w latach 1990-2007 (3,8 mln osób) [3]. Nawet tak szeroko zakrojone badania nie wykazały negatywnego wpływu telefonów komórkowych na nasz mózg.
Bezpieczeństwo a mikrofale
Ostatnim tematem, który warto poruszyć, są fale radiowe (będące częścią pola elektromagnetycznego). Jak już wspomniałem, nie wykazano negatywnych skutków oddziaływania PEM, ale jak sprawa wygląda z falami radiowymi, a konkretnie mikrofalami, na których głównie opiera się 5G? Choć brzmią groźnie (i kojarzą się nam automatycznie z mikrofalówką), to mikrofale wykorzystywane w telekomunikacji są dla nas całkowicie bezpieczne.
Dlaczego? Po pierwsze, przyjęło się, że zasięg mikrofal najczęściej mieści się w przedziale do 0,03 mm do 1m, dodatkowo są one stosunkowo łatwo hamowane przez obiekty. Po drugie i najważniejsze – to nie częstotliwość fal radiowych jest istotna, a ich moc. Za przykład niech nam posłuży wspominana już kuchenka mikrofalowa. Faktem jest, że korzysta ona z mikrofal do podgrzania jedzenia, istotne jest jednak to, że działają one na bardzo małym, zamkniętym obszarze, a dodatkowo są one bardzo dużej mocy (czasem przekraczającej nawet 1000 W).
Z kolei fale emitowane przez telefon komórkowy są od kilkuset do kilku tysięcy razy słabsze, od tych używanych w kuchenkach oraz rozchodzą się w różnych kierunkach. Dowiedziono również, że ich termiczny wpływ na nasz organizm jest marginalny (nie przekraczający 1 stopnia Celsjusza) i jest on powodowany nie tyle falami radiowymi, co zwiększoną temperaturą samego telefonu podczas pracy.
Warto też podkreślić, że według Światowej Organizacji Zdrowia, fale radiowe nie są uznawane za potencjalną przyczynę powstawania nowotworów. WHO uznaje, że choć trzeba nieustannie rozszerzać badania na temat negatywnego oddziaływania fal radiowych na człowieka, to nie ma żadnych dowodów na to, że takowe istnieją. Co ciekawe, WHO i IARC (Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem), umieściły fale radiowe w grupie 2B [4] wśród substancji i zjawisk oddziałujących na człowieka. W grupie tej znajdują się również: marynowane warzywa, ekstrakt z miłorzębu japońskiego, aloes zwyczajny i… kawa.
Jak widać nasze mózgi, a my wraz z nimi, możemy spać spokojnie. Wprowadzenie nowej generacji sieci komórkowej (5G) nie oznacza dla nich żadnych zmian. Trzeba oczywiście podchodzić do wszystkiego z odrobiną rezerwy, nie można jednak przy tym zapominać o zdrowym rozsądku i wiedzy. Sieć piątej generacji to tylko kolejny krok w marszu, w którym uczestniczymy wszyscy od lat… i nie, komórki nie „ugotują” naszego mózgu.