elektrosmog
Środowisko

Elektrosmog – co to jest i czy naprawdę istnieje?

Piąta generacja sieci komórkowej nieustannie wzbudza wiele emocji. W środkach masowego przekazu, w tym w internecie, możemy znaleźć mnóstwo informacji na temat jej zalet i wad. Wśród mniej lub bardziej odważnych tez, znajdziemy te mówiące m.in. o przejmowaniu kontroli nad ludzkimi umysłami, wzmożonej podatności na choroby nowotworowe czy psychiczne, oraz te dotyczące pseudonaukowych terminów jak elektrosmog.

Elektrosmog jest jednym z najczęściej wykorzystywanych terminów przez osoby przeciwne wdrożeniu sieci 5G i jest traktowany jako główny argument mówiący o szkodliwości sieci nowej generacji, ale też 4G, WiFi czy Bluetooth. Czym tak naprawdę jest elektrosmog? Chcąc odpowiedzieć na to pytanie, musimy najpierw przypomnieć sobie czym jest sam smog. Termin ten pochodzi z języka angielskiego i jest połączeniem wyrazów „smoke” (dym) oraz „fog” (mgła). Jak podaje encyklopedia PWN – „smog to mgła zawierająca zanieczyszczenia powietrza atmosferycznego, w której skład wchodzą zanieczyszczenia pierwotne (pyły, gazy i pary emitowane przez zakłady przemysłowe, energetyczne, silniki spalinowe pojazdów mechanicznych itp.) i produkty ich fotochemicznych i chemicznych przemian”[1].

Elektrosmog nie jest pojęciem naukowym

Smog, ze względu na silnie oddziałujące czynniki chemiczne, jest dla człowieka (choć nie tylko) trujący i szkodliwy. Idąc dalej tym tropem możemy założyć, że elektrosmog odnosi się do zanieczyszczenia powietrza (stąd użycie zwrotu „smog”) za sprawą nadmiernego promieniowania pola elektromagnetycznego. Taką narrację przyjmują krytycy 5G i jest ona dla nich nad wyraz wygodna. Pytanie brzmi – czy tak jest w rzeczywistości? Przede wszystkim należy podkreślić, że elektrosmog nie jest pojęciem naukowym, a jedynie zwrotem potocznym. Oznacza to, ni mniej ni więcej, że nie został on w żaden sposób usankcjonowany. Już to poddaje w wątpliwość rzeczywiste istnienie elektrosmogu.

Kolejnym błędem, tym razem logicznym w odróżnieniu od poprzedniego – semantycznego, w pojęciu elektrosmog, jest mylne rozumienie pola elektromagnetycznego jako czegoś jednoznacznie szkodliwego dla człowieka (jak smog). Pole elektromagnetyczne (PEM) jest m.in. wynikiem działania sił naturalnych (w tym np. promieniowanie elektromagnetyczne z kosmosu) i nie mamy na nie żadnego wpływu [2].

Oczywiście istnieją również źródła promieniowania elektromagnetycznego wytworzone przez człowieka, a zaliczyć możemy do nich większość urządzeń elektrycznych (w tym również żarówki), radio, telewizję czy wreszcie telefony komórkowe. Co więcej, w przypadku źródeł promieniowania elektromagnetycznego pochodzenia ludzkiego (w tym tych wykorzystywanych w telekomunikacji), mamy do czynienia głównie z promieniowaniem niejonizującym [3], czyli takim, którego energia oddziaływania nie jest w stanie wywołać procesu jonizacji ciała materialnego, na które oddziałuje.

Wywoływać złe skojarzenie może natomiast promieniowanie jonizujące, czyli takie, w którym energia promieniowania jest na tyle wysoka, że jest ono w stanie oddziaływać z materią (m.in. z ciałem człowieka) i wywołać zjawisko jonizacji (oderwanie elektronu od atomu). Jednak nawet tutaj należy pamiętać, że odpowiednie wykorzystanie (w odpowiednich warunkach) silnego promieniowania jonizującego może ratować ludzkie życie, a codziennie spotykają się z nim osoby korzystające z poradni radiologicznych (zdjęcia RTG, tomografia komputerowa, angiografia).

Jak możemy łatwo zauważyć, elektrosmog nie rozróżnia ani pochodzenia, ani rodzajów promieniowania i ujednolica wszystko w wygodnej dla siebie narracji. Tutaj musimy jeszcze oddać głos samej nauce. Według licznych badań oraz artykułów naukowych poświęconych efektom biologicznym i medycznym, wywoływanym przez pole elektromagnetyczne (PEM), nie wykazano wystarczających dowodów na szkodliwe oddziaływanie PEM o natężeniu wykorzystywanym w telekomunikacji [4].

PEM pod kontrolą

Warto też podkreślić, że Polska posiada limity natężenia pola elektromagnetycznego, które należą do najbardziej restrykcyjnych w Europie i zakładają, że maksymalny dozwolony poziom PEM w miejscach ogólnodostępnych ma wynosić 0,1 W/m kw. (wat na metr kwadratowy), w Europie limit ten jest nawet stukrotnie wyższy (10 W/m kw.) [5]. Co więcej, poziom natężenia pola elektromagnetycznego jest w Polsce pod stałym nadzorem Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, w ramach Państwowego Monitoringu Środowiska.

Na terenie każdego województwa wyznaczona jest sieć 135 punktów pomiarowych, w których pomiary wykonuje się w trzyletnim cyklu, po 45 punktów rocznie. Punkty rozmieszcza się równomiernie na terenie województwa, po 15 punktów na trzech typach obszarów dostępnych dla ludności: centralnych dzielnicach lub osiedlach miast o liczbie mieszkańców przekraczającej 50 tysięcy, pozostałych miastach oraz na terenach wiejskich [6]. Od 2008 roku monitoring prowadzony jest w sposób ujednolicony dla całego kraju. Wyniki pomiarów PEM za rok 2018 (które są dostępne publicznie) nie wykazały żadnych odstępstw od wyznaczonych norm.

Dlaczego termin „elektrosmog” jest tak popularny?

Można się zastanawiać – jak to się stało, że termin elektrosmog jest tak popularny, choć tak naprawdę nic nie znaczy? Odpowiedź na to pytanie jest znacznie prostsza niż mogłoby się wydawać. Choć pojęcie elektrosmog funkcjonuje już od wielu lat, to obecnie najczęściej wykorzystywane jest przez osoby ze środowisk związanych z aktywnym działaniem na rzecz wstrzymania wdrażania sieci komórkowych, w tym 5G w Polsce.

Sama etymologia słowa elektrosmog pozwala przypuszczać, że twórcom zależało, aby nacechować promieniowanie elektromagnetyczne negatywnymi konotacjami, poprzez powiązanie ze zwrotem smog, który jest bezsprzecznie i bezdyskusyjnie szkodliwy dla żywych organizmów. Wykorzystano również kilka typowo propagandowych zabiegów, aby uczynić z elektrosmogu łatwe do zrozumienia i przekazania hasło, mające pewne odniesienia do świata nauki, jednak w większości ignorując ten świat i wybierając tylko te fragmenty, które pasują do postawionej wcześniej tezy.

Czy zatem powinniśmy obawiać się elektrosmogu? Zdecydowanie i kategorycznie nie, no chyba, że baśniowych smoków też się boicie.

Źródła:

  1. Hasło: smog, https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/smog;3976775.html
  2. Pole elektromagnetyczne a człowiek, https://www.gov.pl/attachment/856baf55-3ec2-40ed-8ea8-ede88cd81a7f
  3. Elektrosmog – w pogoni za sensacyjnymi nagłówkami, http://ptze.pl/elektrofakty/?article=elektrosmog-w-pogoni-za-sensacyjnymi-naglowkami
  4. Czym jest pole elektromagnetyczne?, https://www.gov.pl/web/5g/pole-elektromagnetyczne
  5. Dopuszczalne wartości pola elektromagnetycznego w Polsce, https://www.gov.pl/web/5g/dopuszczalne-wartosci-pola-elektromagnetycznego-w-polsce
  6. Oceny poziomów pól elektromagnetycznych w środowisku, http://www.gios.gov.pl/pl/stan-srodowiska/monitoring-pol-elektromagnetycznych