cyfrowa sprawiedliwość
Technologia

Logika C++ i cyfrowa sprawiedliwość – jak algorytmy oraz technologie mogą usprawnić systemy prawne

Nie od dziś wiadomo, że człowiek jest istotą stadną, dla której życie w odizolowaniu i samotności nie jest naturalne. Dlatego też gromadzimy się, tworząc różnego rodzaju wspólnoty i komórki społeczne. Te jednak do sprawnego funkcjonowania potrzebują określonych fundamentów, takich jak m.in. odpowiednie zasady i reguły postępowania. Oczywiście konieczne są także narzędzia do weryfikacji oraz egzekwowania tychże ogólnie przyjętych norm. W przeciwnym wypadku panowałby powszechny chaos, a wszelkie relacje, zależności czy nawet codzienne funkcjonowanie nie byłyby możliwe.

Trudno byłoby bowiem funkcjonować w chaosie, w którym każdy może robić co tylko zechce, a winni krzywd wyrządzonych innym nie ponoszą żadnych konsekwencji. Tym właśnie, w ogromnym uproszczeniu, jest prawo. To zbiór dyrektyw określających prawa i obowiązki obywateli, na straży przestrzegania których stoją powołane do tego organy, w tym sądownicze i wykonawcze. Dlatego właśnie prawo oraz związany z nim cały system sprawiedliwości są tak ważne.

Wiele z podstawowych zasad, którymi kierują się organy ustawodawcze, jest niezmiennych. Wiemy więc, że wbrew prawu są zabójstwa, kradzieże, oszustwa czy robienie komuś fizycznej krzywdy. Niemniej prawo nieustannie ewoluuje, co spowodowane jest stale zmieniającym się światem, do którego normy społeczne i prawne muszą się dostosowywać. Weźmy choćby kodeks drogowy, opracowany dopiero po wynalezieniu i rozpowszechnieniu się samochodów.

Znacznie bardziej współczesnym przykładem mogą być również normy prawne dostosowane do funkcjonowania sieci, kilkadziesiąt lat temu niemające prawa bytu ze względu na brak punktu odniesienia. Zmiany są jednak potrzebne nie tylko w dostosowaniu przepisów do zmieniających się warunków i wymagań. Tego samego potrzebuje bowiem sam system prawno-sądowniczy i potrzeby te nie pozostają bez odpowiedzi.

Technologia w służbie prawa

Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do powszechnej obecności nowoczesnych technologii. Otaczają nas one z każdej strony i stały się wręcz naturalne. Do tego stopnia, że czasami nie zauważamy lub nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak bardzo rozwiązania technologiczne zmieniają poszczególne obszary naszego życia, nawet te najistotniejsze. Przykładem może być medycyna, której znaczna część została przeniesiona w obszar wirtualny, a poszczególne rozwiązania i procesy mogą przebiegać nawet bez wychodzenia z domu.

prawo

System sprawiedliwości podlega podobnym przemianom, co telemedycyna, ulegając systematycznemu unowocześnieniu. Obecnie możemy cieszyć się już pokaźną ilością korzyści z tym związanych. Możliwość zdalnego składania wniosków, otrzymywania prawnych wiadomości i uzyskiwania informacji pocztą elektroniczną to zaledwie część nich. Powszechne stały się też platformy z poradami prawnymi, a dotychczas fizyczne dokumenty podlegają coraz swobodniejszemu przepływowi za pomocą sieci. W dobie pandemii rozpowszechniło się również coś, co jeszcze do niedawna było wręcz nie do pomyślenia. Chodzi mianowicie o zdalnie przeprowadzane procesy sądowe, w trakcie których wszyscy ich uczestnicy łączyli się ze sobą online.

Choć już wcześniej w określonych przypadkach dopuszczane było połączenie na odległość z salą sądową, to całkowicie zdalne posiedzenie jest zupełną nowością. Po zniesieniu wcześniejszych obostrzeń większość podmiotów powróciła do formy bezpośredniego kontaktu. Jednak od tamtego momentu znacznie przychylniej patrzy się na ułatwienia m.in. dla świadków i chętniej dopuszcza się zdalne zeznania, niż miało to miejsce jeszcze przed pandemią. Wraz z wprowadzaniem kolejnych technologicznych rozwiązań coraz częściej poruszany jest także temat automatyzacji wydawania wyroków sądowych, jak również cyfrowego opiniowania wniosków, dowodów i nie tylko.

Prawo i logika C++ jako nowa metoda rozstrzygania

Profesor prawa cyfrowego i informacyjnego na wydziale Uniwersytetu Cornell w Nowym Jorku, James Grimmelmann, jest jedną z osób zajmujących się zagadnieniem połączenia cyfryzacji i prawa. Według niego oraz osób o podobnych poglądach kodeks prawa jest bardzo podobny do kodu stosowanego przez programistów. Obydwa trzymają się sztywnych, dokładnie rozpisanych i ustalonych reguł. Powstał więc pomysł na przełożenie przepisów kodeksu prawnego na program cyfrowy za pomocą odpowiadających im kodów. Profesor Grimmelmann wraz z informatykiem Johnem Nathanem Fosterem oraz doktorantem Shrutarshi Basu opracowali już język modelowy do tego celu przeznaczony i zastosowali go w obszarze prawa nieruchomości, a konkretnie do zagadnienia przenoszenia praw do majątku.

Wybór ten nie był przypadkowy, ponieważ przepisy w tym zakresie są dość sztywne i precyzyjne, a co więcej, schematyczne. Dzięki temu nie było większą trudnością przełożenie ich na dane informatyczne, gdyż poddają się formalnej logice C++. „Wzięliśmy fragment prawa i sformalizowaliśmy go w taki sposób, w jaki informatycy formalizują język programowania (…) Projekt wykorzystuje narzędzia z dyscypliny technicznej i stosuje je do problemu prawnego” – wyjaśnia James Grimmelmann. Jak zaznacza naukowiec, tego typu przedsięwzięcia są niezwykle trudne m.in. ze względu na to, jakich specjalistów wymagają.

Zajmujący się tym ludzie muszą być zaznajomieni w wysokim stopniu z samą technologią, jak i prawem na przynajmniej umiarkowanym poziomie. Sam naukowiec, zanim zainteresował się naukami prawnymi, pracował jako programista w firmie Microsoft. Tak więc Grimmelmann doskonale wie, co jest potrzebne do realizacji jego ambitnych planów połączenia prawa i oprogramowania. Zaznacza on jednak, że chociaż połączenie to niesie ze sobą wiele zalet, to również wiąże się z określonymi ograniczeniami i zagrożeniami [1].

Prawo jest niedoskonałe, program także

Przeciwnicy połączenia prawa i oprogramowania wskazują, iż rozwiązania technologiczne są niedoskonałe oraz że istnieje ryzyko zewnętrznego wpływania na nie. Jednak dokładnie tak samo można powiedzieć o obecnym systemie sprawiedliwości nadzorowanym głównie przez ludzi. Oczywistym jest jednak, że cyfryzacja prawa niesie ze sobą pewne zagrożenia i należy mieć tego pełną świadomość.

Nie każdy to wie, ale podejmowano już próby tworzenia autonomicznych podmiotów. Jednym z nich była zdecentralizowana organizacja, w skrócie nazwana The DAO. Powstała ona na bazie projektu grupy programistów na platformie blockchainowej Ethereum. Jej założenie było dość proste: po zebraniu poprzez crowdfunding (społeczna zbiórka funduszy na rzecz poszczególnych projektów [2]) zasobów, spółka miała dokonywać inwestycji wybieranych poprzez głosowanie inwestorów.

programowanie

Same inwestycje i ich przebieg, jak również zarządzanie organizacją, podlegać miały natomiast wyłącznie prawom ustanowionym i wpisanym w strukturach platformy inwestycyjnej w formie inteligentnej umowy. To znaczy, że „kodeks” spółki był cyfrowy i w cyfrowy sposób właśnie rozstrzygany. Niestety tuż po zakończeniu zbiórki funduszy, jeszcze zanim organizacja poczyniła choć jedną inwestycję, haker wykorzystał lukę w kodzie cyfrowej umowy spółki i przelał na swoje zagraniczne konto około 30% z zebranych 150 milionów dolarów [3].

Czy wykorzystanie luki prawnej jest złamaniem prawa?

W tym przypadku mamy tu naoczny przykład wagi zabezpieczeń w tego typu przedsięwzięciach, co ma odniesienie również do społecznej popularyzacji idei cyfryzacji prawa. Nie jest to jednak jedyny aspekt powyższej historii. Ciekawe były bowiem także konsekwencje tych wydarzeń i reakcja na nie. Część osób twierdziła bowiem, że w tym przypadku doszło do kradzieży. Pojawili się jednak przeciwnicy tej tezy, którzy podnosili, że wszyscy inwestorzy zgodzili się na podleganie prawom cyfrowym organizacji i skoro program dopuścił taką możliwość, to znaczy, że poczynania hakera były zgodne z prawem wewnętrznym, a tym samym nie była to kradzież.

Choć ostatecznie pieniądze powróciły do inwestorów, to mieliśmy tu do czynienia z niecodzienną sytuacją. Można bowiem mówić, że w kontekście ustalonych praw haker zachował się poniekąd jak każdy wykorzystujący lukę w prawie. Może nie jest to do końca etyczne, ale ostatecznie przepisy nie zostały złamane [4].

Kolejną, nieco pokrewną sprawą, jest aspekt etyczny w przypadku prawa cyfrowego. Jest to też jedno z głównych zastrzeżeń przeciwników cyfryzacji prawa. Nie od dziś bowiem wiadomo, że prawo w wielu aspektach jest konkretne, ale „niejednowymiarowe”. Istnieje bowiem coś takiego jak kwestia interpretacji zapisów prawnych oraz m.in. uwzględnianie okoliczności łagodzących. O ile cyfrowy system prawny byłby w stanie egzekwować i weryfikować tzw. twarde przepisy, to ostateczne rozstrzygnięcie wielu spraw nie jest możliwe bez czynnika ludzkiego, wprowadzającego np. czynniki interpretacji, empatii oraz oceny moralnej okoliczności towarzyszących [5].

Czynniki konieczne do wprowadzenia cyfrowej formy prawa

Skoro już znamy część zagrożeń w przypadku wprowadzenia cyfrowych systemów prawnych, to co jest konieczne, aby możliwe było ich wdrożenie? Cóż, dwa aspekty nasuwają się same w kontekście opisanych zastrzeżeń. Jednym z nich jest bezpieczeństwo. Już niejednokrotnie przekonaliśmy się, że świat wirtualny i cyfrowy w równej mierze co świat realny zapełniony jest przestępcami. System sprawiedliwości jest natomiast niezwykle ważny, wręcz newralgiczny, a każda niepożądana ingerencja w procesy z nim związane może przynieść katastrofalne skutki.

Dlatego też pierwszym zabiegiem przed wprowadzeniem „cyfrowej sprawiedliwości” powinno być przygotowanie odpowiednich dla niej zabezpieczeń. To oczywiście wymagać będzie dużego nakładu pracy i finansów, a co więcej, konieczny będzie nieprzerwany nadzór w trakcie funkcjonowania tego typu rozwiązań. Jest to jednak absolutnie potrzebne, jeśli cyfrowa sprawiedliwość ma być faktycznie sprawiedliwa.

Kolejną kwestią są zagadnienia natury etycznej i samego podejścia do respektowania wyroków w ramach cyfrowej metody rozstrzygania. Konieczne będzie więc nowe i dostosowane do nowoczesnych rozwiązań ustawodawstwo, określające jasno obszary zastosowania i respektowania prawa w ramach jego cyfrowej formy. Musimy także pamiętać, że prawo cyfrowe praktycznie nie jest w stanie funkcjonować samodzielnie, więc nie będzie to wyglądać tak, że wyrok związany z naszą sprawą wydawać będzie komputer. Czynnik ludzki, jak już wspomniałam, będzie tu niezbędny i wszelkie wyniki cyfrowych procedur będą musiały podlegać ocenie odpowiednich specjalistów.

Nie zapominajmy także o ogromnym nakładzie pracy, koniecznym do przekonwertowania zapisów i języka prawnego na kod podlegający cyfrowej logice C++ , a tym samym stworzenie oprogramowania, które ma być podstawą cyfrowej sprawiedliwości. To będzie jednym z głównych wyzwań w tym przypadku i z pewnością minie długi czas zanim powstanie cały tego typu system w formie do użytku powszechnego.

Dużo wymagań, a co w zamian?

Przy tak długiej liście wymagań koniecznych do spełnienia w celu wprowadzenia cyfrowych systemów orzecznictwa prawnego pojawić się może logiczne pytanie: po co właściwie to robić? Cóż, to poniekąd podobnie jak z infrastrukturą fotowoltaiczną. Z początku jest ona dość kosztowana i wymaga przeprowadzenia odpowiednich prac, a wymierne efekty działań, jak zwrot kosztów instalacji i długoterminowe obniżenie rachunków, przychodzą dopiero z czasem. Podobnie jest z cyfryzacją systemów prawnych i zastosowaniem ich do celów orzecznictwa oraz przeprowadzania procesów sądowych.

Po spełnieniu wstępnych wymagań nowa technologia może zaoferować nam, jako społeczeństwu, oraz całemu systemowi sprawiedliwości wiele korzyści. Po pierwsze zaawansowana cyfryzacja pozwoli na uporządkowanie wszelkich procedur, od wypełniania i składania wniosków, po ich wstępną weryfikację pod względem prawnym. Nie będzie konieczne oddelegowywanie specjalistów np. do sprawdzenia, czy zapisy w akcie prawnym będącym podstawą sprawy zgadzają się z przepisami, bowiem samodzielnie i w znacznie krótszym czasie zrobi to komputer. To samo dotyczy poszczególnych dowodów i sprawdzania ich pod kątem zgodności proceduralnej.

Kolejnym ułatwieniem jest szybkie wyszukanie odpowiednich, skorelowanych z danym zagadnieniem i przedmiotem sprawy zapisów prawnych oraz pokrewnych spraw sądowych, co dotychczas leżało w kwestii samych prawników. Nie trzeba chyba tłumaczyć, że wszystkie tego typu zabiegi są niezwykle czasochłonne, co przekłada się na czas rozpatrywania poszczególnych spraw. Wprowadzenie cyfrowych systemów prawnych zniweluje natomiast większość z tych problematycznych sytuacji.

sala sądowa

Weźmy jedną przykładową sprawę, w której cyfrowy przepływ informacji i weryfikacji danych niezwykle przyspieszy wszelkiego rodzaju procedury i je uprości. Nowe rozwiązania pozwolą w prostszy i bardziej zrozumiały sposób zapoczątkować składanie wniosków w określonej sprawie, a następnie (po wprowadzeniu odpowiednich danych) szybko i sprawnie zweryfikuje wstępną zasadność roszczeń, odrzucając te sprawy, które już wstępnie nie mają podstaw prawnych.

Jak cyfrowe systemy prawne ułatwią nasze życie

To pozwoli odciążyć często niewydolny system sprawiedliwości, eliminując od razu przypadki nie nadające się do wszczęcia przewodu sadowego. Zainteresowane strony z kolei szybko otrzymają odpowiedź weryfikującą dalsze postępowanie, bez oczekiwania na decyzję w sprawie ewentualnego wszczęcia postępowania całymi tygodniami, a czasami nawet latami.

Gdy wniosek zostanie już pozytywnie rozpatrzony, nastąpi przyspieszony, dzięki ułatwieniom systemowym, etap gromadzenia odpowiednich dla sprawy informacji, wniosków stron oraz dowodów. Co więcej, ich weryfikacja w kontekście sprawy zostanie przeprowadzona szybko, sprawnie i bez zbyt dużego udziału czynnika ludzkiego. Tym sposobem czas od rozpoczęcia sprawy do jej podania do ostatecznego osądu będzie niewspółmiernie krótszy, niż ma to miejsce obecnie. Przełoży się to automatycznie na odciążenie systemu sprawiedliwości, a przy tym szybszego egzekwowania prawa. Obywatele natomiast będą sprawnie i szybko dochodzić swoich praw. A przy tym taniej, bowiem ograniczenie udziału czynnika ludzkiego i uproszczenie procedur sprawi, że spadną koszty pomocy prawnej.

Powyższe przykłady są prawdopodobnie dostatecznym uzasadnieniem cyfryzacji systemów prawnych. Przy odpowiednim przygotowaniu i w połączeniu z czynnikiem ludzkim nowa technologia może bowiem zrewolucjonizować systemy sprawiedliwości na całym świecie. To z kolei będzie korzyścią zarówno dla poszczególnych organów funkcjonujących w strukturach państwowych, jak i dla zwykłych obywateli oraz ogólnej praworządności. 

Źródła:

[1],[4] https://research.cornell.edu/news-features/coding-justice-law-digital-age

[2] https://startup.pfr.pl/pl/aktualnosci/czym-jest-crowdfunding-i-dla-jakich-projektow-jest-dobrym-rozwia/

[3] https://en.wikipedia.org/wiki/The_DAO_(organization)

[5] https://www.computerworld.pl/news/Cyfrowa-sprawiedliwosc,409217.html