Organizm człowieka jest w uproszczeniu dużym zbiornikiem wody, z rozpuszczonymi w niej jonami i elektrolitami. Utrzymanie tej równowagi jonowej stanowi podstawowy warunek istnienia tzw. homeostazy, czyli biochemicznej równowagi organizmu. Jednocześnie jednak, będąc roztworem dobrze przewodzącym prąd elektryczny, elektrolity zawarte w komórkach żywych reagują na zaburzenia pola elektromagnetycznego.
Dodatkową cechą naszego organizmu sprawiającą, że może on reagować na pole elektromagnetyczne, jest obecność w nim tzw. potencjałów czynnościowych. Większość komórek naszego organizmu utrzymuje niewielką nierównowagę w ilości jonów dodatnich i ujemnych po dwóch stronach błony komórkowej – dzięki temu zewnętrzna strona błony komórkowej większości komórek ma ładunek przeciwny do wnętrza komórki.
Potencjał czynnościowy to tajemnica działania naszego układu nerwowego – wszystko, co układ nerwowy przesyła wzdłuż długich wypustek swoich komórek to chwilowe odwrócenia tych potencjałów czynnościowych, przemieszczające się jak fala wzdłuż nerwów. Ponieważ rolę przekaźnika grają tutaj wędrujące w poprzek błon komórkowych naładowane jony – przesył informacji w układzie nerwowym również może ulegać zaburzeniu pod działaniem zewnętrznego pola elektromagnetycznego.
Co nam może zrobić fala elektromagnetyczna?
Podstawowym efektem, jaki pole elektromagnetyczne wywiera na nasz organizm, jest ogrzewanie się tkanek. Efekt ten wykorzystujemy na co dzień w kuchenkach mikrofalowych: promieniowanie o częstotliwości mikrofalowej absorbowane jest przez cząsteczki wody w produktach spożywczych i pobudza je do drgania, co doprowadza do podgrzania potrawy. Zmienne pola elektromagnetyczne o niższych częstotliwościach skutkują najczęściej powstaniem w naszym organizmie wirowych prądów elektrycznych.
Badania prowadzone na hodowlach tkankowych oraz modelach narządów takich jak nerwy czy tkanka serca in vitro wskazują, że zmienne pole elektromagnetyczne – szczególnie z zakresu bardzo niskich częstotliwości (do 300 Hz) oraz w zakresie radiowo-mikrofalowym (10 MHz – 300 GHz) może wywoływać konkretne, mierzalne efekty w tkankach i narządach. Poza samym podgrzewaniem się tkanek – które na dłuższą metę może zaburzać ich bilans energetyczny oraz wpływać na tempo zachodzenia reakcji chemicznych – pola elektromagnetyczne mogą wywoływać zmiany kierunku przewodzenia sygnałów nerwowych i zaburzenia w natężeniu powstających potencjałów czynnościowych.
Innymi słowy – pole elektromagnetyczne może, w określonych warunkach, realnie wpłynąć na działanie naszego organizmu. Nie jest to zresztą tajemnicą. Istnieją udokumentowane przypadki halucynacji u osób poddawanych np. badaniu z wykorzystaniem rezonansu magnetycznego (MRI). Bardzo dynamicznym polem badań jest także dziedzina tzw. przezczaszkowej stymulacji elektromagnetycznej, gdzie silne punktowe pola elektromagnetyczne wykorzystywane są do pobudzania określonych regionów mózgu poprzez kości czaszki, wywołując konkretne, odczuwalne przez człowieka objawy.
Czy powinniśmy się czegokolwiek obawiać?
Pola elektromagnetyczne, jakich doświadczamy przy korzystaniu z kuchenki mikrofalowej albo gdy rozmawiamy przez telefon komórkowy są znacznie słabsze niż te, które wykorzystuje się typowo w eksperymentach laboratoryjnych. Są też o rzędy wielkości słabsze niż pola, których działanie wykazało mierzalne, odczuwane przez człowieka efekty (np. przy wspomnianej przezczaszkowej stymulacji mózgu).
Meta-analizy – czyli analizy podsumowujące setki, a czasem nawet tysiące, niezależnych badań dotyczących wpływu promieniowania elektromagnetycznego na nasze zdrowie są jednoznaczne: poziomy promieniowania elektromagnetycznego w zakresie częstotliwości niskich i radiowych, jakie doświadczamy na co dzień, nie mają żadnego, statystycznie istotnego, wpływu na nasze zdrowie.