W listopadzie 2024 r. weszła w życie nowa ustawa – Prawo komunikacji elektronicznej (PKE), która zastąpiła wcześniejsze Prawo telekomunikacyjne. Jest to naturalny i długo oczekiwany krok w kierunku uaktualnienia przepisów do rzeczywistości cyfrowej i wymogów prawa unijnego. PKE wdraża postanowienia Europejskiego Kodeksu Łączności Elektronicznej, który państwa członkowskie UE powinny były implementować już kilka lat temu.
Dlaczego zmiana była potrzebna?
Dotychczasowe przepisy telekomunikacyjne, mimo wielokrotnych nowelizacji, nie obejmowały wielu nowych zjawisk rynkowych – zwłaszcza usług elektronicznej komunikacji bezpośredniej, które odbywają się bez wykorzystania tradycyjnych numerów. Chodzi o komunikatory czy e-mail. Nowa ustawa obejmuje również dostawców, którzy wcześniej działali poza zakresem takiej regulacji. Pomimo tej zmiany nowe prawo, tak jak wcześniej, najwięcej uwagi poświęca świadczeniu usług dostępu do internetu czy tradycyjnych usług telekomunikacyjnych.
Co się zmieniło?
Wprowadzenie PKE nie wywróciło rynku do góry nogami, ale wprowadziło kilka istotnych zmian, które mogą realnie wpłynąć na użytkowników i operatorów:
- Lepsza ochrona konsumentów – nowelizacja zwiększa przejrzystość ofert, określa zasady zwrotu niewykorzystanych środków z kont pre-paid oraz zmienia skutki rozwiązania umowy przed terminem (dla nowych umów nie będzie to już nakaz zwrotu udzielonych ulg, tylko zapłata sumy pozostałych opłat abonamentowych). Ułatwiono również porównywanie ofert dzięki obowiązkowi udostępniania narzędzi porównawczych.
- Komunikacja elektroniczna, czyli nie tylko telekomunikacja – usługi takie jak komunikatory czy platformy wideokonferencyjne, choć nie używają numerów telefonicznych, muszą spełniać określone obowiązki informacyjne wobec użytkowników.
- Usprawnienie zarządzania infrastrukturą – wprowadzono m.in. tzw. „decyzje obszarowe” wydawane przez Prezesa UKE, co ma ułatwić rozwój sieci w danym regionie i ograniczyć biurokrację.
- Dłuższe rezerwacje częstotliwości – ustawa przewiduje, że rezerwacje mogą być udzielone nie na maksymalnie 15, ale nawet na 20 lat, co zapewni operatorom większą pewność prawną, gdy będą decydować się na kosztowne inwestycje w infrastrukturę.
Jak to wygląda w praktyce?
Podczas konferencji naukowej zorganizowanej 2 czerwca 2025 r. przez Uczelnię Łazarskiego, eksperci i przedstawiciele sektora omawiali pierwsze doświadczenia związane z wdrażaniem ustawy.
Zdaniem Anny Streżyńskiej, dyrektorki Instytutu Łączności, obecne przepisy to przede wszystkim ewolucja modelu regulacji – przesunięcie akcentu z samego nadzoru w kierunku bardziej aktywnego współtworzenia warunków dla rozwoju rynku. Uczestnicy pokreślili, że regulator nie może ograniczać się jedynie do egzekwowania przepisów, ale powinien działać również jako partner sektora.
W dyskusji pojawiły się też głosy o potrzebie dalszego doprecyzowania niektórych rozwiązań – np. co do zakresu obowiązków informacyjnych dla nienumeracyjnych usług komunikacyjnych – oraz wskazano na konieczność wydania rozporządzeń wykonawczych, które umożliwią praktyczne stosowanie wielu nowych przepisów ustawy.
W jakim kierunku zmierza rynek?
W ocenie uczestników konferencji PKE to dobrze zaprojektowany fundament, ale nie końcowy etap reformy. Regulacje będą musiały być jeszcze uzupełnione i dopasowane do dynamicznych zmian technologicznych – zwłaszcza w obszarach takich jak sztuczna inteligencja, prywatność komunikacji czy cyberbezpieczeństwo.
Prawo komunikacji elektronicznej to rozsądna kontynuacja zmian, które mają uaktualnić i uporządkować przepisy w coraz bardziej cyfrowym świecie. W centrum zainteresowania znalazł się zarówno konsument, jak i operator – a rolą regulatora ma być nie tylko egzekwowanie prawa, ale też wspieranie rozwoju rynku. Okres obowiązywania ustawy jest zbyt krótki, by wyciągnąć jednoznaczne wnioski na temat tego, czy reforma była udana. Może się jednak okazać, że zanim takiej oceny będzie można dokonać, Komisja Europejska wypowie się na temat skuteczności dyrektywy, którą PKE wdrażał. Ma to nastąpić jeszcze w tym roku. Także na koniec tego roku zapowiedziane jest przedstawienie projektu nowego rozporządzenia – aktu w sprawie sieci cyfrowych, który prawdopodobnie zastąpi Europejski Kodeks Łączności Elektronicznej.
Pokazuje to, że głównym znanym na dziś problemem PKE jest opóźnienie w jego przyjęciu – miało ono nastąpić do grudnia 2020 r. a nie cztery lata później. W konsekwencji Polska musiała płacić kary za niewdrożenie unijnego prawa a przedsiębiorcy i konsumenci nie mogli korzystać z tych udogodnień, które funkcjonowały już w całej Unii. Myśląc o przyszłości warto zatem pamiętać, że w świecie, w którym technologia i rynek błyskawicznie ewoluują, czas przyjmowania regulacji jest często nie mniej istotny niż ich treść