Jesteśmy w przededniu wielkich zmian na rynkach pracy. Sztuczna inteligencja, roboty, druk 3D, przesył danych w technologii 5G – to wszystko istotnie odmieni sposób, w jaki pracujemy, jeszcze za naszego życia. Czy powinniśmy bać się automatyzacji naszej pracy?
Fińscy naukowcy z Åbo Akademi uważają, że automatyzacja pracy spowoduje spadek satysfakcji z jej wykonywania. Johnny Långstedt, autor publikacji, która ukazała się na łamach „Labour & Industry” mówi, że to „nasze wartości decydują o wyborach, jakie podejmujemy w życiu, w tym tych, które dotyczą kariery, pracy i kompetencji. To dlatego ważne jest, aby zrozumieć, jak zmiany zachodzące z powodu wprowadzania nowych technologii wpłyną na pracę przyszłości i czy będzie ona zgodna z tym, co dzisiaj uznajemy za sensowne”. Pisaliśmy o tym też w artykule „5G oznacza wielkie zmiany na rynku pracy”.
Automatyzacja pracy rutynowej nie służy każdemu
Badanie przeprowadzone przez jego zespół pokazało, że kiedy automatyzuje się pracę z jasno określonymi obowiązkami i procedurami, po czym zastępuje się ją zadaniami bardziej kreatywnymi, mniej regularnymi i wymagającymi umiejętności społecznych, to często przestaje ona odpowiadać pracownikowi. Może nastąpić spadek zaangażowania i zadowolenia z pracy. Niektórzy po prostu wolą jasno określone zadania i mogą źle się czuć w pracy wymagającej innego podejścia.
Johnny Långsted zauważa, że „do tej pory rozmawiało się głównie o tym, jak to dobrze, że maleje ilość rutynowej pracy. Ale co z tymi, którzy ją lubią. To pierwsze badanie zaprojektowane z myślą o zrozumieniu tego, jak nasze wartości wiążą się z pracą, którą spodziewamy się wykonywać w przyszłości”.
Nowe technologie wpłyną na większość zawodów
Fińscy naukowcy przypominają, że postępy w robotyce i sztucznej inteligencji każą głęboko się zastanowić nad przyszłością obecnie wykonywanych zawodów. Według niektórych szacunków, w ciągu 10-20 lat nowe technologie zmienią w różny sposób ponad 60 procent wszystkich zawodowych zadań.
James Timbie z Hoover Institution, były doradca w amerykańskim Departamencie Stanu, twierdzi, że przekształcenia w dużej skali są nieuniknione. Jego zdaniem sztuczna inteligencja, robotyka, druk 3D i inne technologie pozwolą na dużo wydajniejszą produkcję i łatwiejszy dostęp do usług. W nieunikniony sposób będą one zastępować kolejne czynności wykonywane przez człowieka. Według niego skorzysta na tym całe społeczeństwo, ale niektórzy pracownicy będą mieli problemy. Na naszym blogu zajmowaliśmy się miedzy innymi zagadnieniem „Jak Smart Cities mogą zaradzić przyszłym epidemiom”.
Nie każdą pracę da się zautomatyzować
Czy to znaczy, że wszyscy musimy się obawiać? Badania wskazują, że niekoniecznie. Możliwości automatyzacji zadań mało rutynowych, na przykład wymagających samodzielnego poruszania się, kreatywności, rozwiązywania problemów czy złożonej komunikacji, są ograniczone. Zmieni się też natura pracy – rutynowe zadania będą wykonywały maszyny, a ludzie będą z nimi współpracowali. Najbardziej podatne na zmiany będą gałęzie gospodarki związane z zakwaterowaniem, transportem, magazynowaniem, sprzedażą i produkcją przemysłową. Większość zawodów może zostać zmieniona przez automatyzację, ale tylko nieliczne zostaną całkowicie wyeliminowane.
Profesor Erik Brynjolfsson z Massachusetts Institute of Technology (MIT), który bada wpływ sztucznej inteligencji, uważa, że AI jeszcze długo będzie przejmowała głównie pojedyncze zadania. Dzisiejsze inteligentne systemy potrafią radzić sobie z różnymi, ale ściśle określonymi czynnościami. Jako przykład podaje zawód lekarza-radiologa. Systemy AI coraz lepiej radzą sobie z analizą wyników badań, ale opieka nad pacjentem, czy choćby odpowiednie poinformowanie go o wynikach i dalsza rozmowa, to już domena typowo przeznaczona dla człowieka z jego szeroką wiedzą, doświadczeniem i umiejętnościami społecznymi.
Z kolei recepcjonistów, kasjerów, czy sprzedawców dużo łatwiej jest zastąpić. W związku z tym naukowcy zauważają, że paradoksalnie największe zmiany z powodu automatyzacji pracy będą następować w małych miejscowościach. Wygląda też na to, że bardziej stabilne będą zawody uważane za „kobiece”, czyli na przykład pielęgniarka, nauczycielka czy opiekunka. Tego typu praca wymaga często wysokich kompetencji społecznych, takich jak empatia. Nie wiadomo czy maszyny kiedykolwiek będą w stanie się tego nauczyć.
Źródła: Nauka w Polsce PAP i Labour & Industry