W internecie nie brakuje dezinformacji na temat sieci 5G. Ostatnio kolejny raz możemy zaobserwować „fake newsa”, który zachęca do „ataku” na maszty telefonii komórkowej. Według rozpowszechniających tę informację, kradzież anten 5G może być bardzo opłacalna finansowo. Okazuje się, że jest to nieprawda.
Od mniej więcej roku, co jakiś czas powraca w internecie informacja o treści: „Wiadomość dla złomiarzy: każda antena 5G zawiera 4 kg miedzi i ½ kg srebra”. Wiadomość zbiera liczne komentarze ludzi, którzy uważają, że można w ten sposób „upiec dwie pieczenie na jednym ogniu”, czyli uziemić stację BTS, która ma rzekomo zły wpływ na zdrowie człowieka, oraz przy okazji zarobić duże pieniądze. O wpływie promieniowania elektromagnetycznego z masztów 5G pisaliśmy wielokrotnie na naszym blogu, między innymi w tekście „Czym są stacje bazowe (BTS)? Co im zawdzięczamy?”. Specjaliści z Instytutu Łączności-PIB postanowili sprawdzić, czy kradzież anten 5G może faktycznie być opłacalna finansowo.
Kradzież anten 5G a sprzedaż metali kolorowych
Przede wszystkim należy zacząć od konstatacji, że żadna osoba pojawiająca się w skupie złomu, aby coś sprzedać, nie pozostaje anonimowa. Działalność punktów skupu złomu została opisana w ustawie o odpadach. Zgodnie z jej zapisami na miejscu kupujący musi zawrzeć umowę kupna-sprzedaży, która zawierać będzie określenie rodzaju odpadów, rodzaju produktu, z którego powstał odpad, źródło pochodzenia, a także imię i nazwisko, adres zamieszkania oraz numer dowodu osobistego lub innego dokumentu stwierdzającego tożsamość osoby przekazującej odpady.
Pracownicy skupu metali kolorowych zobowiązani są do dokładnego sprawdzania zarówno danych, jakie podaje osoba chcąca sprzedać odpad, jak i sam towar, który został dostarczony. Jeśli pracownik ma podejrzenia co do legalności pochodzenia towaru, może na miejsce wezwać policję. Oczywiście działa to też w drugą stronę. Policja, mając informację o zdewastowanych antenach czy innych elementach infrastruktury, regularnie odwiedza okoliczne punkty złomu.

Drugie nasuwające się pytanie brzmi: czy faktycznie w antenach 5G znajduje się „4 kg miedzi i ½ kg srebra”? Okazuje się, że jest to kompletna nieprawda. W antenie 5G znajdują się śladowe ilości srebra – 1 gram srebra na 20 kg anteny. Miedzi znajduje się tam tyle ile w standardowych kablach, czyli również niewiele. Anteny 5G często bywają tzw. jednostkami zintegrowanymi, co oznacza, że radiator jest w jednej obudowie z anteną. I to właśnie ten radiator stanowi blisko połowę masy całego urządzenia, czyli nawet ok. 25 kg. Amatorzy szybkiego, nielegalnego zarobku nie zawsze wiedzą, że jest on zrobiony z aluminium, które w skupie kosztuje ok. 4 zł za kg.
Kradzież anten 5G to atak na infrastrukturę krytyczną kraju
Ale ważniejszą od ceny kwestią jest fakt, że maszty sieci telefonii komórkowej, a co za tym idzie także anteny, należą do infrastruktury krytycznej państwa polskiego. Oznacza to, że niszczenie czy zakłócenie funkcjonowania takich obiektów, ma potencjalnie poważne skutki dla poszczególnych obywateli, jak i całego kraju. Łatwo sobie wyobrazić na przykład, że może zagrażać zdrowiu ludzi, którzy nie będą mogli wezwać karetki, bądź bezpieczeństwu narodowemu w sytuacji, gdy brak łączności uniemożliwia prawidłowe funkcjonowanie instytucji państwa.
Kradzież anten 5G oznacza w rzeczywistości ich zniszczenie, a za to grozi wysoka odpowiedzialność karna, znacznie wyższa niż za zniszczenie innych, nawet bardzo drogich przedmiotów. Zgodnie z Kodeksem karnym „kto zabiera, niszczy, uszkadza lub czyni niezdatnym do użytku element wchodzący w skład sieci (…) telekomunikacyjnej (…) powodując przez to zakłócenie działania całości lub części sieci albo linii, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”. Takie ryzyko dla pozyskania 1 grama srebra wydaje się zupełnie nieopłacalne.
O tym, jak ważne jest 5G w kontekście infrastruktury krytycznej państwa pisaliśmy m.in. w tekście „Sposób na wyjście z kryzysu w Polsce? Wdrożenie sieci 5G!”
Źródło: gov.pl