Drugi dzień Międzynarodowej Konferencji PEM „Fale radiowe są niewidoczne. Co robimy, by były transparentne – normy i regulacje” poświęcony był problemom tworzenia i rozpowszechniania fałszywych informacji na temat PEM. Eksperci zastanawiali się czym tak naprawdę jest fake news i czy rzetelna edukacja jest w stanie pomóc go zwalczyć.
Jacek Oko, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, otwierając drugi dzień konferencji powiedział, że „to jedna z najcenniejszych i najważniejszych merytorycznie w branży konferencji dotyczących PEM. Większy nacisk położony na rzetelne informacje dotyczące PEM przez operatorów może być szczepionką na wszelkie fake newsy związane z PEM”. Warto zauważyć, że w zeszłym roku na poprzedniej edycji konferencji również zajmowano się tym tematem. Opisywaliśmy to na naszym blogu w tekście „O fake newsach w kontekście 5G – V Międzynarodowa Konferencja PEM”.
Pierwsza część dnia była poświęcona wystąpieniom prelegentów dotyczących sposobów skutecznej edukacji w zakresie PEM i 5G. Perspektywę operatorów telekomunikacyjnych przedstawił Piotr Kędzierski z T-mobile, który wystąpił w imieniu Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Podczas prezentacji podkreślił, że „edukacja dotycząca PEM i nowoczesnych technologii powinna zaczynać się jak najwcześniej, już w szkole, być może w ramach istniejących już zajęć. Sami niewiele jesteśmy w stanie zrobić, poszukujemy partnerów, z którymi możemy prowadzić działania edukacyjne w sposób wiarygodny – najsilniejsze są działania instytucji naukowych, które są neutralne”.
Walka z fake news w innych krajach
Christos Kourtellaris z Departamentu Komunikacji Elektronicznej Wiceministra Nauki, Innowacji i Polityki Cyfrowej Cypru mówił jak z kwestią edukacji mogą radzić sobie krajowi regulatorzy. Zaznaczył, że „nasz departament działa na rzecz edukacji o PEM, staramy się, aby procedura i kompetencje były transparentne, zrozumiałe dla wszystkich i łatwo dostępne”.
Debbie Wills i Mike Wood z Telstra omówili prowadzone działania edukacyjne prowadzone przez tego australijskiego operatora. Mike Wood mówił, że „pokazujemy społeczeństwu zasady działania urządzeń wykorzystujących technologię bezprzewodową – to również element strategii informacyjnej związanej z 5G i PEM. Zmierzone poziomy PEM na australijskiej plaży wynoszące około 0,015 W/m2 postanowiliśmy porównać do PEM pochodzącego od Słońca, które wynosiło 1000 W/m2”.
Kinga Graczyk i Łukasz Kiwicz z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów przybliżyli założenia kampanii edukacyjnej Instytutu Łączności i KPRM dotyczącej komunikacji bezprzewodowej i 5G. Projekt rozpoczął się w 2021 roku i będzie trwał 3 lata. Kinga Graczyk powiedziała, że „w ramach działań edukacyjnych związanych z PEM będziemy korzystać z narzędzi jak najlepiej dopasowanych do naszych odbiorców”. Łukasz Kiwicz zaznaczył, że „autorytet wykształconych i utytułowanych ekspertów w danej dziedzinie przestaje mieć znaczenie w chwili, kiedy wygłaszają oni swoje stanowisko odmienne niż pasujące do przyjętej tezy”. Kinga Graczyk dodała, że „osoby o stosunkowo niskich kwalifikacjach w swojej dziedzinie mają często tendencje do przeceniania swojej wiedzy. Namiastka tego autorytetu powoduje, że często zjednują sobie odbiorców i szerzą informacje niemające pokrycia w rzeczywistości”.
Media społecznościowe, a fake news
W kolejnej części drugiego dnia konferencji zaproszeni eksperci dyskutowali o tym, jaką rolę odgrywają media społecznościowe w rozpowszechnianiu dezinformacji. Tommaso Canetta z fact checkingowej organizacji Pagella Politica omówił mechanizm powielania i rozpowszechniania fake newsów i teorii spiskowych w sieciach społecznościowych. W czasie prezentacji zauważył, że „błąd potwierdzenia oznacza, że dużo łatwiej jest znaleźć użytkownikowi Internetu informacje potwierdzające jego fake news niż taką, która go obali”.
Doktor Magdalena Jabłońska z Uniwersytetu SWPS mówiła o psychologicznych aspektach popularności fałszywych treści w internecie. W trakcie prelekcji zauważała, że „celem fake newsów jest celowe wprowadzenie użytkownika w błąd, często są to informacje zmyślone mające za zadanie wywołać określone efekty. Efekt śpiocha polega na tym, że ludzie nie pamiętają o niewiarygodnym źródle informacji, ale pamiętają samą informację, zapominając o nierzetelności źródła, szczególnie jeżeli oddziałuje również na emocje osoby. W nauce musimy zaakceptować obszary niewiedzy. Gdyby wszystko było wiadome nie trzeba by było prowadzić badań naukowych. Jeżeli jesteśmy w stanie i mamy taką możliwość, to pytajmy ekspertów”.
Julian Dobrowolski z NASK przedstawił narzędzia udostępniane przez sieci społecznościowe wspierające zwalczanie dezinformacji. Powiedział, że „jest kilka okoliczności w jakich Facebook pozwala zgłosić informację jako nieprawdziwą i uznaje ją za fake news. Francja oraz Niemcy posiadają własne regulacje prawne dotyczące usuwania treści fake newsów z internetu”.
Co na temat fake news mogą powiedzieć naukowcy?
W następnej części konferencji zaproszeni goście zastanawiali się, jak komunikować wyniki badań medycznych, aby nie zostały wykorzystane do dezinformacji. Profesor Karolina Sieroń ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego przedstawiła w swojej prezentacji krótki kurs właściwego czytania wyników badań naukowych. Mówiła, że „aby prawidłowo czytać badania należy być sceptycznym, sprawdzać, czy cytowane badanie rzeczywiście istnieje. Należy pamiętać o hierarchii dowodów naukowych a także sprawdzać renomę czasopisma, w którym badania naukowe zostały opublikowane. Warto także przyjrzeć się konfliktom interesów i źródle finansowania badań oraz zawsze należy zapoznać się z dyskusjami oraz wnioskami dotyczącymi opublikowanych badań”.
Maja Romanowska ze Światowej Organizacji Zdrowia zajęła się problemem rywalizacji nauki z „prawdą ulicy”, gdy do dyspozycji jest tylko 280 znaków postu na Twitterze. Stwierdziła, że „współcześnie mamy do czynienia z infodemią, czyli nadmiarem informacji zarówno tych dobrych jak i, niestety, niewłaściwych. Za szerzenie fake newsów i działanie na szkodę innych powinny być nakładane kary i wyciągane konsekwencje. W 95% za dezinformację w Internecie jest odpowiedzialnych 12 kont w mediach społecznościowych”.
Doktor hab. Grzegorz Tatoń z Zakładu Biofizyki Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego opowiadał o warsztacie naukowca i kulisach powstawania prac naukowych. W prezentacji mówił, że „rozmowa telefoniczna powoduje mierzalny wzrost temperatury okolicy ucha, ale nie udało się ustalić czy czynnikiem istotnym w tym przypadku jest oddziaływanie PEM. Na świecie istnieje 54 000 czasopism naukowych. Osoba, która nie dysponuje umiejętnością krytycznej oceny prac naukowych może znaleźć tekst, który będzie uzasadniał dowolny pogląd na dowolny temat. Ani naukowcy, ani lekarze nie dysponują metodami pozwalającymi na stwierdzenie związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy objawami, a czynnikami takiego rodzaju, jak PEM”.
Z kolei Thomas Barmüller, dyrektor Mobile & Wireless Forum na Europę, Bliski Wschód i Afrykę, omówił prowadzoną w mediach społecznościowych kampanię #5GFactsNotFear. Stwierdził, że „nadszedł czas na fakty, nie na lęki i obawy. Dezinformacje to informacje, które mają wywołać konkretną szkodę, nie są zwykłymi fałszywymi informacjami. Zdecydowana większość Europejczyków jest niepewna, jeżeli chodzi o mity na temat 5G. Powinniśmy mówić o faktach i liczbach tak, by mieszkańcy mogli podejmować decyzje oparte na prawdziwych danych i nie uginali się pod presją fake newsów. Z naszego raportu wynika, że brakuje korelacji pomiędzy częstotliwościami występowania chorób nowotworowych a liczbą użytkowników telefonii komórkowej”.
Fact checking – bat na fake news?
Konferencję zamykały wystąpienia prelegentów dotyczące fact checkingu – jego roli w zwalczaniu dezinformacji oraz trudnościom i wyzwaniom, przed jakimi stają specjaliści w tej dziedzinie. Maja Czarnecka, dziennikarka AFP, opowiedziała jak na tle innych krajów wygląda współpraca administracji z zespołami fact checkingowymi. Stwierdziła, że „powiązanie sieci 5G z pandemią COVID19 to jeden z elementów składających się na większą część, którą są teorie spiskowe związane z pandemią oraz szczepionkami w ramach Nowego Porządku Świata tzw. NWO”.
Małgorzata Fraser z serwisu CyberDefence24 w swoim wystąpieniu zastanawiała się, czy fact checking może być skutecznym lekarstwem na celową, systemową dezinformację. Mówiła, że „dezinformacja zakorzeniła się w świadomości wszystkich obywateli po wyborach prezydenta USA w 2016 roku, gdy okazało się, że wykorzystanie social mediów w określony i zaplanowany sposób miało wpływ na te wydarzenia. Odbiorcy wiadomości nie mają narzędzi ani wiedzy, w jaki sposób radzić sobie z otaczającymi nas w sieci fake newsami”.
Marcel Kiełtyka ze Stowarzyszenia Demagog zastanawiał się, czy fact checking kiedyś się kończy i czy jest moment, w którym będzie można przestać weryfikować i uznać dany temat za ostatecznie wyjaśniony. W trakcie prezentacji opowiadał, że „jednym z często powtarzanych fake newsów, które można było znaleźć w sieci na początku pandemii był ten twierdzący, że zachorowanie na Sars-Cov-2 to efekt choroby popromiennej spowodowanej wprowadzaniem sieci 5G. Informacja ta doprowadziła do podpalenia 159 masztów telefonii komórkowej. Spowodowało to przestój w pracy tych stacji na 170 tys. godzin. Zatem, kiedy możemy przestać weryfikować informacje? Raczej nie możemy tego zrobić, należy zawsze docierać do ich źródeł i cały czas edukować społeczeństwo”.
Zapis wszystkich wystąpień podczas drugiego dnia VI Międzynarodowej Konferencji PEM można znaleźć na profilu Instytutu Łączności w serwisie YouTube:
Na naszym blogu wielokrotnie poruszaliśmy tematykę fake news i dezinformacji, szczególnie w kontekście sieci 5G. Polecamy lekturę naszych tekstów, na przykład artykułu „To fake newsy szkodzą – a nie pole elektromagnetyczne”.
Źródło: Instytut Łączności – PIB