Na Brooklynie pojawiła się niedawno dziwnie futurystyczna wieża. Szara kolumna zwieńczona perforowaną obudową, wysoka na niemal 10 metrów, budzi zainteresowanie przechodniów. Również mieszkańcy oraz właściciele okolicznych sklepów początkowo byli zaskoczeni pojawieniem się tajemniczych budowli. Okazało się, że to stacje bazowe 5G, które mają poprawić zasięg telefonii komórkowej w Nowym Jorku. W tym olbrzymim mieście do tej pory istnieją rejony, w których jest problem z dostępem do usług cyfrowych.
Miasto planuje instalację aż 2000 masztów 5G w ciągu najbliższych kilku lat. Jest to wysiłek mający na celu ostateczne wyeliminowanie z Nowego Jorku „internetowych pustyni”. Dziewięćdziesiąt procent stacji bazowych powstanie w obszarach miasta o najsłabszym zasięgu. Będę budowane w Bronksie, Brooklynie, Queens, Staten Island i powyżej 96. ulicy na Manhattanie.
To tylko stacja bazowa 5G
Po uruchomieniu wież mieszkańcy będą mieli dostęp do darmowych połączeń cyfrowych i bezpłatnego szybkiego Wi-Fi, a także do usługi 5G. W wielu z tych lokalizacji wcześniej znajdowały się płatne telefony.
Według urzędników z miejskiego Biura Technologii i Innowacji, 40% gospodarstw domowych w Nowym Jorku nie ma połączenia domowego lub mobilnego łącza szerokopasmowego. A 18% mieszkańców – czyli ponad 1,5 miliona osób – nie posiada ani jednego, ani drugiego.
Stacje bazowe 5G, wraz z kablami światłowodowymi pod ziemią, stworzą infrastrukturę, którą operatorzy telekomunikacyjni będą mogli wykorzystać do zapewnienia lepszych usług dla klientów. O tym, jak nowa generacja sieci komórkowej wpłynie na rozwój miast, w tym na przykład komunikację miejską, pisaliśmy już na naszym blogu w artykule „Jak technologia 5G zmieni transport publiczny?”.
Jak to często bywa, gdy coś nowego pojawia się na krajobrazie ulic, ludzie wydają się zaskoczeni i zaniepokojeni. Niektórzy przestraszyli się także samej technologii 5G… Jednak Alex Wyglinski, prodziekan studiów podyplomowych i profesor inżynierii elektrycznej i komputerowej w Worcester Polytechnic Institute powiedział, że mieszkańcy nie mają najmniejszych powodów do obaw.
Budzą obawy, choć są nieszkodliwe
Naukowiec przypomniał, że sieć 5G oparta jest na falach elektromagnetycznych, które należą do zakresu promieniowania niejonizującego, leżącego na przeciwnym końcu spektrum od promieni jonizujących. A to przed nimi, między innymi promieniowaniem UV i rentgenowskim, ludzie potrzebują ochrony. Wyglinski dodał też, że chociaż nowe budowle są stosunkowo wysokie, to ludzie przyzwyczają się do ich widoku. Tak samo jak wcześniej do latarni ulicznych czy świateł drogowych. Naukowiec uważa, że „szybko zintegrują się one z krajobrazem miasta”.
Mieszkanki jednego z budynków, przy których postawiono nową antenę, skontaktowały się z Julie Menin, członkinią Rady Miasta Nowy Jork. Powiedziała ona, że w imieniu swoich wyborców poprosiła miasto o wynajęcie trzeciej strony do przeprowadzenia testów emisji. W ten sposób chce upewnić się i zapewnić mieszkańców, że są one zgodne z przepisami federalnymi. Miejskie Biuro Technologii i Innowacji bez wahania zgodziło się to zrobić.
W świetle coraz to nowych badań, które konsekwentnie wykazują nieszkodliwość 5G dla zdrowia i życia człowieka, wiele miast i rejonów świata, wcześniej nieco sceptycznych, rewiduje swoje przepisy i umożliwia budowę sieci 5G na swoim terenie. Pisaliśmy o tym wielokrotnie na naszym blogu, na przykład w tekście „Nic już nie stoi na przeszkodzie 5G w Brukseli”.
Źródło: The New York Times i amNY