naukowcy
Nauka

Co robić, gdy nie lubisz naukowców?

Z naukowcami jest problem – ciągle a to cytują raporty, a to przytaczają dane empiryczne, a to pokazują trudne obliczenia… Zamiast normalnej rozmowy przy piwie, gdzie każdy może wiedzieć swoje, a wszystko można brać na chłopski rozum, rzucają tekstami, że „możesz mieć własną opinię, ale nie własne fakty”. A na to, że boli Cię głowa od stacji bazowej, zamiast współczucia, mruczą coś o korelacji vs przyczynowości… Jakby ich tu podejść?

Jak widać po nagłówku, nie mogę powstrzymać się od sarkazmu, co oczywiście utrudnia skuteczny dialog oparty na wzajemnym szacunku – ale w tym artykule omawiam strategie prześladowania naukowców przez „aktywistów”, więc nie udawajmy, że jest tu jeszcze pole do dialogu. Raczej „poznajmy wroga” – żeby wiedzieć czego się spodziewać, gdy jako naukowcy publicznie zabieramy głos w sprawach naukowych. Niestety, z przytoczonych badań [1] wynika, że 90% ankietowanych specjalistów zabierających głos w debacie publicznej spotkało się z jakąś formą negatywnych interakcji, w tym 5% raportowało prześladowanie, z aktami przemocy fizycznej włącznie. Przyjrzyjmy się co może spotkać ekspertów za wykonywanie swojej pracy…

Mądrego warto posłuchać!

Zanim przedstawię wyniki publikacji z maja 2020 roku o „taksonomii zagrożeń związanych z komunikacją naukową tematów medycznych w dobie dezinformacji”, przybliżę postać jej głównego autora. Irlandczyk David Robert Grimes bardzo mi zaimponował na konferencji Instytutu Łączności, gdzie przedstawiał wyniki swoich badań nad wspomnianymi zagrożeniami, ale także szerzej mówił o strategiach radzenia sobie z infodemią i dezinformacją, budując szeroki kontekst dookoła tematów pandemicznych, szczepionkowych i związanych z technologią 5G [2]. Grimes jest z wykształcenia fizykiem zajmującym się badaniami nad nowotworami, ma na koncie pokaźną liczbę publikacji związanych z modelowaniem matematycznym wzrostu nowotworów, badaniem wpływu tlenu (lub jego braku – hipoksji) na rozwój guzów, co łączy się z procesami waskularyzacji, czyli tworzeniem naczyń krwionośnych przez nowotwory, ale zajmuje się także dozymetrią promieniowania jonizującego (detektory Fricke’go) i fototerapią promieniowaniem ultrafioletowym. Tak szerokie zainteresowania i publikowanie w prestiżowych Nature Scientific Reports oraz British Medical Journal i tak jest dość zajmujące, ale to bynajmniej nie koniec. Jest również autorem popularnonaukowej książki „The Irrational Ape”, zajmuje się komunikacją naukową i angażuje w życie medialne, zwalczając ruchy antynaukowe, za co w 2014 roku został nagrodzony przez organizację Sense About Science Nagrodą Maddoxa [3],[4]. Podsumowując ten wstęp: mądrego to i warto posłuchać! To co z tą taksonomią?

Taksonomia zagrożeń – przepraszam, czy tu biją?

Co może spotkać naukowca, który angażuje się w debatę publiczną? Oczekując merytorycznej, akademickiej debaty, może się zdziwić, bo w mediach społecznościowych czeka na niego pięć głównych strategii niemerytorycznej walki z naukowcami (Rysunek 1):

  • Dyskredytacja (discreditation)
  • Przekręcanie (misrepresentation)
  • Wzmacnianie wątpliwości (dubious amplification)
  • Złośliwe skargi (malicious complaints)
  • Zastraszanie (intimidation)
Taksonomia zagrożeń dla naukowców


Rysunek 1. Taksonomia zagrożeń dla naukowców wg [1]

Każda z tych strategii ma kilka składowych – na przykład próbę dyskredytacji naukowców można podjąć z pozycji podważania ich kompetencji (A Pan to chociaż ma doktorat? Ile Pan publikacji napisał z tego tematu?), sugerowania korupcji (Za ile się sprzedałeś? Kto Ci zapłacił za ten artykuł?) lub uczestnictwa w spisku (pachołek rządu…).

Ze strategią złośliwych skarg spotkało się ostatnio kilku zasłużonych lekarzy: dr Paweł Grzesiowski i lekarz Bartosz Fiałek [5]. Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej ma formalny obowiązek rozpatrzeć skargi na nich – co z tego, że absurdalne, ważne, że zajmą prywatny czas, narobią szumu i w przyszłości posłużą do podważania autorytetu (bo wiecie, niby nic nie udowodnili, no ale zarzuty były…), co potencjalnie zniechęci innych do aktywności publicznej (przypadek o tyle ciekawy, że przeciwko Grzesiowskiemu wniosek złożyli nie zwykli foliarze, ale przedstawiciel służby sanitarnej…). Również pisanie skarg i donosów do przełożonych potrafi skutecznie uprzykrzyć życie, tak samo jak rozsiewanie o kimś złośliwych plotek, szczególnie w środowisku branżowym…

Składową rozsiewania i wzmacniania wątpliwości jest zaangażowanie celebrytów do roli pożytecznych idiotów, powtarzających brednie, ale słuchane przez setki tysięcy odbiorców – tu mamy swoich „bohaterów”, takich jak Edyta Górniak w sprawie szczepień na COVID, Trybson (no comment), czy Wojciech Cejrowski, nazywający się naukowcem w trakcie mówienia o związku między pandemią a 5G, bo przecież w Bangladeszu nie ma 5G i nie ma zakażeń, więc sprawa wydaje się jasna… [6]. Jak głupie nie byłyby te twierdzenia, ważne, że są obecne w przestrzeni publicznej i słuchacze mają z tyłu głowy, że „coś jest na rzeczy”, „ludzie różnie mówią na ten temat”, a rzetelna wiedza przekazywana przez naukowca staje się przez to „kolejną opinią”. O astroturfingu pisałem w artykule „Czy bycie „anty” jest złe?”.

Klasyką niemerytorycznej dyskusji jest przekręcanie „dowodów” naukowych, gdzie mamy do czynienia z całym wachlarzem technik. Wybieranie wisienek (cherry picking), czyli wyrwanie publikacji z kontekstu, wzięcie jednej z publikacji ignorując dziesiątki innych czy przemilczenie publikacji krytycznych wobec tejże, aby twierdzić, że się czegoś dowiodło; gwałt na logice dyskusji polegający na przerzuceniu ciężaru dowodu na oponenta (proszę udowodnić, że maszty 5G nie mają związku z pandemią! No jak Pan to udowodni?!); atak na chochoła, czyli dyskusja ze stanowiskiem, które wcale nie zostało podniesione przez dyskutanta, ale jest łatwe w ataku. Po więcej strategii z tego worka zachęcam do odwiedzenia naszej kampanii społecznej „A dowodzik jest?”. [7]

Przykłady błędów poznawczych sprawiających, że strategie zniekształcania faktów potrafią być skuteczne
Rysunek 2. Przykłady błędów poznawczych sprawiających, że strategie zniekształcania faktów potrafią być skuteczne… [7]

Na koniec zostaje prześladowanie – szczęście w nieszczęściu, że wspomniane jedynie 5% respondentów jej doświadczyło, chociaż to i tak o 5% za dużo. Język debaty publicznej już dawno osiągnął takie dno, iż zapominamy, że samo obrażanie i wyzywanie innych jest karalne (na szczęście lekarz Dawid Ciemięga z pomocą sądów przypomniał to wielu hejterom, z Jerzym Ziembą na czele). Niestety bywa też, że oprócz wyzwisk padają również groźby (usłyszeliście kiedyś, że powinniście wisieć?) i pojawiają się działania takie jak śledzenie, stalkowanie i przemoc – do tego stopnia, że niektóre wydarzenia naukowe musiały być ochraniane. O płonących masztach stacji bazowej już pisaliśmy. Na koniec dobra rada – jeśli zaczynacie komunikację naukową i nie chcecie się zniechęcić na wstępie. Trzymajcie się z daleka od Twittera i chrońcie swój adres e-mail, jako najczęstsze miejsca negatywnych interakcji, a zainteresujcie się ciepłym, miłym i kolorowym Instagramem:

Najczęściej do negatywnych interakcji dochodzi na Twitterze, najrzadziej na Instagramie
Rysunek 3. Najczęściej do negatywnych interakcji dochodzi na Twitterze, najrzadziej na Instagramie! [1]

Bibliografia:

[1] Grimes DR, Brennan LJ, O’Connor R. Establishing a taxonomy of potential hazards associated with communicating medical science in the age of disinformation. BMJ Open2020;10:e035626. doi:10.1136/bmjopen-2019-03562 https://bmjopen.bmj.com/content/bmjopen/10/7/e035626.full.pdf

[2] Wystąpienie „Challenging online disinformation” doktora Davida Roberta Grimes’a na konferencji Instytutu Łączności: https://www.youtube.com/watch?v=JxuEXPKJYUE

[3] David Rovert Grimes – bio na jego stronie: https://www.davidrobertgrimes.com/

[4] David Rovert Grimes – bio na Wikipedii: https://en.wikipedia.org/wiki/David_Robert_Grimes

[5] Złośliwe skargi na polskich lekarzy: https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103085,26949131,nie-tylko-dr-grzesiowski-ma-problemy-bartosz-fialek-wezwany.html

[6] Celebryci o 5G: https://www.gov.pl/web/5g/powiedzsprawdzam-celebryta-prawde-ci-powie-czyzby-o-5g-takze

[7] Kampania “A Dowodzik jest?” Fundacji Marsz dla Nauki: https://www.facebook.com/kampaniadowodzikjest