Stacja bazowa
Nauka

Na wyspach Bergamutach – pomiary GIOŚ w komentarzach internautów

Na facebookowym profilu „Na fali nauki” artykuł o wynikach pomiarów pola elektromagnetycznego, corocznie prowadzonych przez GIOŚ, wzbudził ogromne zainteresowanie. Ponad 800 komentarzy i ponad 1700 innych interakcji to raczej wyniki godne serwisu plotkarskiego, a nie skromnego bloga edukacyjnego.

Mądrzy ludzie mawiają, że od przybytku głowa nie boli, niemniej w tym konkretnym przypadku jednak trochę boli, a już szczególnie po lekturze komentarzy. Niektóre z nich są bardzo trafne, jak na przykład ten, że większość komentujących zamiast uczęszczać na lekcje fizyki, wolała rzucać kamieniami w budynek szkoły. Inne z kolei fundują czytelnikom pełen przekrój niewiedzy i dezinformacji rodem z tak zwanych filmów z żółtymi napisami. Jako że naszą misję niesienia kaganka (krużganka) oświaty traktujemy poważnie, to postanowiłem zbiorczo odpowiedzieć moim adwersarzom. Po analizie tych 800 komentarzy podzieliłem je na trzy najpopularniejsze i zarazem najciekawsze grupy.

Pomiary GIOŚ są tak niskie ponieważ… podniesiono normy (stukrotnie/tysiąckrotnie/sto tysięcy razy – niepotrzebne skreślić)

Bardzo popularny komentarz z gatunku: wiem, że gdzieś dzwonią, ale nie wiem, w którym kościele. Faktycznie, na początku 2020 roku dopuszczalne poziomy pola elektromagnetycznego zostały zharmonizowane z tymi obowiązującymi w innych państwach Unii Europejskiej. W efekcie tej harmonizacji zostały podniesione – z wcześniejszych 7 V/m do maksymalnie 61V/m. To zmiana o 8,71 razy. Nie o sto, tysiąc czy dziesięć tysięcy – przy czym należy podkreślić, że o ile stara norma wskazywała jeden próg maksymalny, wynoszący 7V/m dla wszystkich częstotliwości używanych przez telefonię komórkową, to nowa norma wskazuje nie jedną wartość maksymalną, a jej przedział jest zależny od częstotliwości.

Obecny maksymalny dopuszczalny poziom pola elektromagnetycznego zawiera się więc w przedziale od 28V/m (dla częstotliwości 400 MHz) do 61V/m (dla częstotliwości od 2 GHz wzwyż). Prawdziwe jest więc stwierdzenie, że od początku 2020 roku dopuszczalne poziomy pola elektromagnetycznego zostały zwiększone od 4 do 8,71 razy. Nie o sto, tysiąc, czy milion razy. Powtórzę – od 4 do niespełna 9.  

Telefon / Źródło: Unsplash

Ale jaki wpływ mają maksymalne dopuszczalne normy na to, jakie natężenie pola elektromagnetycznego GIOŚ faktycznie zmierzył? Tego komentujący nie wyjaśniają, a odpowiedź jest prosta i brzmi – nie mają żadnego wpływu! W artykule wskazałem zarówno średnią, jak i medianę wartości wynikających z pomiarów GIOŚ. Wyniosły one odpowiednio: 1,21 V/m (średnia) i 0,97 V/m (mediana). Czy wartości 1,21 i 0,97 mieszczą się w normie wynoszącej „do 61V/m”? Tak. Czy wartości 1,21 V/m i 0,97 V/m mieszczą się w normie wynoszącej 7V/m? Jak najbardziej! Czy wartości zmierzone w ponad 700 lokalizacjach mieszczą się w normie 7V/m? Tak (z jednym wyjątkiem – jeden punkt pomiarowy w Kościerzynie wykazał, po uwzględnieniu poprawek, wartość 18,6 V/m). Czy więc „podniesienie norm o sto tysięcy razy” miało jakikolwiek wpływ na wartość zmierzoną? Nie. Kropka.

Pomiary GIOŚ były niewiarygodne, bo… przeprowadzano je w dzień, a nie w nocy, a to właśnie w nocy operatorzy skrzykują się i gremialnie podnoszą moc nadajników, co z kolei skutkuje przekroczeniem norm „kilkadziesiąt razy”

Ten komentarz, napisany przez panią Joannę, szczególnie przypadł mi do gustu, a to dlatego, że jest dokładnie odwrotnie, niż twierdzi pani Joanna (i nie tylko ona – informację, że największa emisja pola elektromagnetycznego odbywa się pod osłoną nocy, kolportował również swego czasu Zbigniew Gelzok). Otóż natężenie pola elektromagnetycznego pochodzącego od sieci telefonii komórkowej jest nocą najmniejsze. Dlaczego tak? Emisja PEM związana jest bezpośrednio z obciążeniem sieci – im obciążenie stacji bazowej (czyli liczba korzystających z niej smartfonów) jest większe, tym większa emisja pola elektromagnetycznego.

I odwrotnie – gdy obciążenie spada, to spada również natężenie pola pochodzącego od stacji bazowych. W skrajnych przypadkach niemal do zera, czyli stanu tzw. „idle”. Ten mechanizm przyrównać można do pracy silnika samochodu. W sytuacji, gdy jedziemy autem, silnik pracuje na obrotach, generuje moc, prędkość rośnie. W sytuacji, w której się zatrzymujemy, nie ma zapotrzebowania na moc, utrzymywany jest jej minimalny poziom, a silnik pracuje na biegu jałowym.

Mechanizmy sterowania mocą są immanentną funkcjonalnością sprzętu telekomunikacyjnego, a im nowsza generacja sprzętu, tym sterowanie mocą efektywniejsze. Świadomi istnienia tych mechanizmów są również legislatorzy odpowiadający za regulacje dotyczące sposobów pomiaru pola elektromagnetycznego. Między innymi dlatego prawo wymaga wykonanie pomiarów PEM w taki sposób, aby uwzględniały najbardziej skrajne parametry pracy stacji bazowej, czyli jej maksymalne obciążenie.

Sen / Źródło: Unsplash

Być może pani Joanna cierpi na bezsenność, a nocą przegląda filmy ze śmiesznymi kotami w rozdzielczości 4K, więc zakłada, że inni też tak robią. Ale to nieprawda – wszyscy operatorzy odnotowują duży spadek ruchu w nocy. Spadek ruchu = spadek emitowanego przez stacje bazowe pola elektromagnetycznego. A więc, pani Joanno, proszę spać spokojnie! Przy okazji zapraszamy do lektury materiałów na naszym blogu, poświęconych właśnie obowiązkowym pomiarom każdego masztu telefonii komórkowej. Pisaliśmy o tym w tekście „Stacje bazowe – bezpieczne i pod kontrolą”.

„Oszuści”, „Nieprawda”, „Komu ten kit wciskają”, „Bzdury”, „Kłamstwa”

To najliczniejsza grupa komentarzy. W odpowiedzi na takie dictum zachęcamy, żeby każdy z komentujących skontaktował się indywidualnie z GIOŚ, gdzie wykwalifikowani pracownicy z pewnością rozwieją wszelkie wątpliwości komentujących dotyczące rzetelności przeprowadzanych pomiarów.

Jeśli zaś nie chcecie, drodzy komentujący, kontaktować się z GIOŚ, to proponujemy alternatywę – kontakt z człowiekiem, który na temat „kantów i przekrętów” przy pomiarach PEM wie wszystko. Żeby go znaleźć, musicie podążać za słowami wiersza Jana Brzechwy, którego tytuł jest jednocześnie tytułem niniejszego felietonu – mieszka on tam, gdzie uczone są łososie w pomidorowym sosie, a na dębach rosną jabłka w gronostajowych czapkach. Jak już tam dotrzecie, nie zapomnijcie wysłać pocztówki albo MMSa!

Zapraszamy do lektury artykułu, który wzbudził tyle kontrowersji: „Pole elektromagnetyczne w Polsce bez przekroczeń – ogólnopolskie pomiary GIOŚ”.

Niniejszy materiał ma charakter publicystyczny. Jest to subiektywny felieton, stanowiący wyraz osobistych przekonań i opinii autora. Nie jest to oficjalne stanowisko redakcji bloga „Na fali nauki” i różni się pod tym względem od Artykułów i Aktualności.