Nie sposób zliczyć wszystkich fake newsów, które powstały w ciągu kilku dekad rozwoju telefonii komórkowej, ale czasami mamy rzadką okazję zaobserwować moment, w którym powstają. I teraz właśnie mamy do czynienia z taką sytuacją. Z powodów koniunkturalnych stworzono nieprawdziwą informację, gdzie w roli „straszaka” ponownie obsadzono operatorów telekomunikacyjnych i ich „diaboliczny” plan stawiania masztów wszędzie tam, gdzie najwięcej szkody mogą wyrządzić. Sprawdźmy zatem, czy naprawdę ktoś zamierza zniwelować groby poległych, żeby postawić tam stację bazową?
Telefonia komórkowa to jeden z tych tematów, wokół którego obrosło najwięcej mitów i fake newsów. Obecnie atakuje się przy pomocy nieprawdziwych informacji i zmanipulowanych faktów głównie technologię 5G, ale przecież telefonia bezprzewodowa była „pod ostrzałem” od samego początku. Wdrożenie każdej kolejnej generacji miało prowadzić do wielu negatywnych skutków. A nic takiego nie miało przecież miejsca. Mimo to cały czas powstają nowe, coraz dziwniejsze fake newsy, które, mimo dziesiątków lat badań naukowych i analiz, wciąż mają wpływ na klimat wokół inwestycji telekomunikacyjnych.
Tym razem w serwisie Twitter ukazał się wpis użytkownika Nasze Lasy dotyczący rzekomego ogłoszenia Lasów Państwowych o potrzebie przemieszczenia grobów wraz ze szczątkami poległych z powodu planowanej budowy masztu telefonii. Lasy Państwowe z kolei szybko tę informację zdementowały. Według naszych informacji, także Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji, jak i wszyscy czterej główni operatorzy, potwierdzają, że żadne tego typu prace nie są prowadzone ani planowane. To oczywiste, że nie niszczy się grobów i nie stawia się stacji bazowych w miejscach pochówków – aż dziwne, że żyjemy w czasach, że trzeba takie informacje w ogóle dementować. Niestety często na naszym blogu musimy się zajmować takimi sprawami, bo niektóre z nich są wprost niebezpieczne. Opisywaliśmy takie zagrożenia na przykład w tekście „Radioaktywna biżuteria „anty-5G” zakazana w Holandii… nadal jest dostępna w internecie”.
Narodziny fake newsa na żywo
To fascynujące móc obserwować, jak fake newsy powstają na naszych oczach. Wydawałoby się, że widzieliśmy już wszystko – infrastruktura telekomunikacyjna miała być odpowiedzialna za zagładę ludzkości, masowe zachorowania, powstawanie koronawirusa, komunikacje z chipami wstrzykiwanymi ludziom za sprawą szczepionek, dziwne głosy w głowie, masowe śmierci ptaków i owadów, bóle głowy i całego ciała, a także wiele innych, na które zabrakło już tu miejsca. A dzisiaj do bogatego repertuaru fałszywych informacji na temat sieci komórkowych dochodzi nowy fake news – operatorzy będą niszczyć lub przenosić groby. I to nie takie zwykłe, ale zagrożone mają być szczątki poległych. Czyli operatorzy, wraz z Lasami Państwowymi, zamierzają zamachnąć się na największe dla Polaków świętości.
Warto może przypomnieć, że proces inwestycyjny jest ściśle sformalizowany oraz uregulowany prawnie, a przed rozpoczęciem inwestycji każdy operator analizuje potrzeby dotyczące zasięgu sieci oraz wybiera potencjalne lokalizacje dla masztu. Lokalizacje te wybierane są na podstawie analizy zasięgu, planów zagospodarowania przestrzennego, przepisów dotyczących ochrony środowiska i wielu innych kryteriów. To skomplikowany proces, operatorzy nie stawiają przecież masztów tam, gdzie ktoś trafi lotką rzucaną w mapę kraju. Miejsca pochówków są oczywiście wyłączone z listy potencjalnych lokalizacji, tego typu lokalizacje nie są proponowane operatorom, a oni nie wyrażają nimi żadnego zainteresowania.
Czy uda się zwalczyć fake newsa, zanim zacznie żyć własnym życiem?
Natomiast zadziwia tak konsekwentnie kreowana dezinformacja i negatywny klimat wokół inwestycji telekomunikacyjnych. Oczywiście są różne powody, dla których ktoś tworzy takie fake newsy, a tym razem był to powód zapewne związany stricte z bieżącą walką polityczną. Martwi to, że dla krótkotrwałej korzyści nie bierze się pod uwagę szerokiego kontekstu sprawy. Nie twierdzimy, że tego typu informacje są rozpowszechniane przez rosyjskie „farmy trolli”, ale nie ulega też wątpliwości, że jest to jak najbardziej w ich interesie. I to nie jest żadna teoria spiskowa – mamy mnóstwo danych, które potwierdzają, że coraz bardziej zacofana Rosja od wielu lat robi wiele, żeby spowolnić rozwój cyfryzacji w Europie czy Stanach Zjednoczonych.
W sytuacji rosyjskiej agresji na Ukrainę, tym ważniejsze jest baczne zwracanie uwagi na tego typu doniesienia i duża, zdrowa doza sceptycyzmu wobec nich. Zachęcamy też koleżanki i kolegów z Demagoga i Fakehuntera do zainteresowania się tematem – w tym wypadku prawda jest łatwo weryfikowalna, a więc robota szybka i łatwa. I kto wie, może chociaż jeden szkodliwy fake newsowy pożar uda się zdusić w zarodku. Być może uda się też uniknąć niebezpiecznych sytuacji, takich jak chociażby ten wpis sprzed kilku godzin, w którym ktoś zapowiada, że zamierza zniszczyć stację bazową. Na naszym blogu często piszemy o takich sprawach, na przykład w tekście „Moskiewska szkoła dezinformacji, czyli na Placu Czerwonym rozdają samochody”.