amerykańska marynarka wojenna

To już koniec – amerykańskie działo elektromagnetyczne nie wejdzie do służby

Wszystko wskazuje na to, że to koniec projektu, o którym było tak głośno przez ostatnie lata. Departament Marynarki Wojennej USA wstrzymał prace nad hiperszybkim pociskiem. Działo elektromagnetyczne, do którego ta amunicja była wcześniej opracowywana, też nie jest już dalej rozwijane. Amerykańscy wojskowi chcą przesunąć zaoszczędzone środki budżetowe na inne projekty.

Kierowany hiperszybki pocisk (Hypervelocity Projectile – HPV) był ostatnią częścią projektu, nad którym jeszcze prowadzono prace. Broń, do której był przeznaczony, czyli działo elektromagnetyczne (tzw. railgun), była opracowywana od ponad 15 lat kosztem ponad pół miliarda dolarów. Przez wiele lat amerykańska armia wiele spodziewała się po armacie, która do wystrzeliwania pocisków używa energii elektrycznej zamiast prochu.

Działo elektromagnetyczne przyszłością wojskowości?

Armata wystrzeliwała hiperszybkie pociski z prędkością ponad 7 tysięcy km/h, na odległość ponad dwustu kilometrów. Mimo bardzo obiecujących wyników, broń nigdy nie trafiła do służby. W 2018 roku przedstawiciele amerykańskiej marynarki wojennej twierdzili jeszcze, że działo elektromagnetyczne ma przed sobą przyszłość, ale wygląda na to, że prace nad nim zostały wstrzymane.

Specjalny pocisk, opracowywany dla tej broni, zyskał jednak drugie życie. Urzędnicy zdali sobie sprawę, że taka amunicja może działać nie tylko z bronią elektromagnetyczną. Podjęto pracę nad przystosowaniem systemu do istniejących dział pokładowych na amerykańskich okrętach. Chciano w ten sposób zapewnić szybką i tanią siłę ognia, porównywalną z bronią rakietową.

amerykańska marynarka wojenna

Hiperszybki pocisk ostatni raz był widziany publicznie w 2018 roku. Wtedy też amerykański niszczyciel Dewey wystrzelił 20 pocisków z działa pokładowego podczas ćwiczeń Rim of the Pacific. Bryan Clark, w 2019 roku pracujący w Centrum Oceny Strategicznej i Budżetowej, powiedział wtedy, że „można wystrzelić ponad 15 pocisków na minutę w ramach obrony przeciwlotniczej, ale także zwalczając cele na powierzchni. Takie pociski mogą zastąpić znacznie droższe rakiety pokładowe”. Plotki głosiły też, że wystrzeliwany z działa pocisk kierowany (gun-launched guided projectile – GLGP) był rozważany jako amunicja do naziemnych haubic amerykańskiej armii i piechoty morskiej.

Ale chociaż amunicja typu GLGP może być tańsza niż niektóre systemy rakietowe, które mogą kosztować od 1 do 2 milionów dolarów za wystrzał, wciąż nie była tania. Raport Congressional Research Service z 2020 roku odnotował, że każda z salw w 2018 roku kosztowała około 85 000 dolarów. Wdrożenie technologii na okrętach wymaga integracji amunicji z istniejącymi systemami walki, a także dodatkowych testów i gier wojennych. Po pięciu latach od pomyślnej próby, te kroki ciągle nie zostały podjęte.

Działo elektromagnetyczne i hiperszybki pocisk trafiają do „zamrażarki”

W raporcie możemy przeczytać, że „przejście technologii wojskowej z fazy badań i rozwoju do fazy zamówień może czasami stanowić wyzwanie. Niektóre, nawet bardzo obiecujące technologie nigdy nie wychodzą z fazy projektowania, wpadając w coś, co obserwatorzy czasami nazywają doliną śmierci”. Zaoszczędzone na projekcie 5,9 miliona dolarów, amerykańska armia zamierza przesunąć na inne projekty. Być może takie jak na przykład sztuczna inteligencja, rozszerzona rzeczywistość i technologia 5G w chirurgii. Pisaliśmy o tym w tekście „Amerykańska armia uważa, że chirurgia robotyczna to przyszłość, także wojskowej, medycyny”.

Działo elektromagnetyczne prawdopodobnie czeka taka sama przyszłość. W przyszłorocznym wniosku budżetowym nie ma żadnych środków na ten program. Nie ma też żadnych informacji na temat planów wznowienia prac rozwojowych. O innych wojskowych projektach, związanych z podobnymi technologiami, pisaliśmy w artykule „Broń elektromagnetyczna – między science-fiction, a faktycznymi wdrożeniami”.

Źródło: Military.com